środa, 24 września 2014

Oddech jesieni

Po oczyszczeniu człowiek czuje się jakby nowo narodzony. Ja w naszym czwartym tygodniu też stanęłam na nogi zarówno w kwestii bycia matką, jak i żoną. Z Kubą coraz lepiej się dogadujemy, choć nie powiem - o 5 rano, kiedy umyśli mu się ponad godzinę płakać bez wyraźnej przyczyny można się złapać za głowę. No i mamy też z R więcej czasu dla siebie, na swoje drobne czułości. A to jest bardzo ważne.


Jesień już na dobre zawojowała naszym miastem, jednak staramy się mimo niepogody wychodzić jak najwięcej z domu. Bywa, że jest przyjemnie, słonecznie, ale też tak jak dziś pochmurno i deszczowo. Mimo słońca jesień wisi w chłodnym powietrzu. Jesień przysiada nam w rozwianych wiatrem włosach i dmucha w uszy. Dla mnie zawsze był to czas wyciszenia, spokoju, książek, ciepłego koca i gorącego kubka, grzejącego dłonie. Czas przemyśleń, porządkowania spraw, jesiennej kurtki, chusty i butów do kostki. Teraz jest nie inaczej, choć już z Kubą czas melancholii zajęły uśmiechy spowodowane jego coraz częstszymi "aguu", "ełł", ""uue". Nie mam też zbytnio czasu na książkę pod kocem, choć w tym miejscu muszę przyznać - nie mam pojęcia za co się nawet zabrać! Planujemy w październiku jechać do Polski, więc księgarnia będzie obowiązkiem, ale spędzę tam chyba z godzinę zanim na coś się zdecyduję. Macie może jakieś propozycje? Mam ochotę na coś mądrego i kobiecego, ale z kolei nie idiotycznego i wlekącego się, jak flaki z olejem. Tak. Trudno mi sprecyzować co chcę:)

Post okruszkowy powinien byc w piątek, ale przesunę go na poniedziałek, w dzień skończonego miesiąca. Już dziś jednak napiszę - miesiąc?! To naprawdę już caly miesiąc? Jeszcze niedawno publikowałam pierwszy tydzień!

Na koniec: nasz Okruszek zalubił się z karuzelą. Przenieśliśmy też jego łóżeczko do naszego pokoju. Mamy do niego za daleko, a takie rozwiązanie jest mega wygodne.



Słonecznych dni!

11 komentarzy:

  1. Grzejcie się pod kocem razem z Jakubkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż to! Moja poprzedniczka ma rację... Jakubka w łóżko obok siebie, ciepła herbatka i dobra książka... miłe z pożytecznym ;)
    Korzystajcie z jesieni... oby tylko była ciepła, kolorowa i słoneczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O widzę ze u Was ta karuzela tez tak wisi przechylona... Ja ją roxmontowalam bo balam się ze coś jest nie tak :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją tez poczatkowo rozmontowałam:p ale jedna z blogerek tez miała taki problem, więc to chyba ich hm nieurok. Teraz przenosiliśmy rzeczy Kuby i postanowiliśmy sprawdzić, jak na nią zareaguje. Lubią się. :) choć wkładać dziecko i wyciągać jest tragedia, bo karuzela przeszkadza...

      Usuń
    2. Ja mam wrażenie ze ona zaraz zleci dlatego nadal nie ma jej przyczepionej ;p chyba czas wyciągnąć z szafy jak taki jej nieurok ;)

      Usuń
  4. My mamy dopiero dwa tygodnie ;) jeszcze nie byliśmy na spacerze bo pogoda paskudna... a u Was słonecznie.
    Też czekam na moment, kiedy zacznę rozumieć potrzeby Witka i nie będę się już bała, że coś robię źle :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak źle z pogodą w Polsce? A planujemy wyjazd w październiku... Nie zostaje mi nic innego, jak życzyć Wam więcej słońca!

      Usuń
  5. Ja zawsze uwielbiałam jesień, oczywiście o ile nie była bura, ziemna i deszczowa, ta widać będzie należała do tych udanych :)

    Z kobiecych książek polecam Lisę See, jeśli ktoś lubi kulturę dawnych Chin. Na rozruszanie, bo dość krótkie i szybko się czyta, polecam "Godziny" Michaela Cunninghama :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesień jest niezwykła, bo wtedy wszystko jakby zwalnia, uspokaja się, i znajduje się czas na refleksje..A poza lubię ją, bo w październiku ja i mój mąż mamy urodziny (prawie w ten sam dzień), i nasza córeczka też prawdopodobnie w tym miesiącu przyjdzie na świat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aha, a co do książek to na szybko przychodzą mi do głowy "Służące" Kathryn Stockett albo "Skafander i motyl" Jean-Dominique Bauby.

    OdpowiedzUsuń
  8. Okruszek ma śliczną pościel :)

    OdpowiedzUsuń