Leo na początku
tamtego tygodnia skończył siedem miesięcy. Jeszcze niedawno ciągle
tylko spał z przerwą na jedzenie i przebranie pampersa, a teraz
dwie drzemki w ciągu dnia są rarytasem, siedzi bez obstawy poduszek
i bawi się w najlepsze swoimi zabawkami, a jeśli dorwie jakąś
należącą do swojego brata, aż uszy mu się trzęsą. Jedyne co
się nie zmieniło, to jego apetyt. Dalej je śmiało, jednak pierś
coraz częściej spychana jest na dalszy plan. W takim tempie odstawi
się szybciej niż myślałam. Szczególnie, że nie jest mu ona
potrzebna do zasypiania, jak było w przypadku Jakubka.
Leonek ma dwie
dolne jedynki, które wyszły niespodzeiwanie i dzień po dniu.
Wygląda przekochanie, ale niestety stara mu się źle zacząć jeść
i mnie ugryźć. Jak już jednak mówiłam karmimy się rzadziej,
młodszy niekiedy potrafi nawet sześć godzin wytrzymać bez piersi,
na śniadanko je kaszki, kanapki, omlety czy biszkomlety. Gotujemy
też jaglankę, owsiankę z owocami, grysik. Z obiadami różnie
bywało. Chciałam od razu wprowadzić Blw, jednak okazało się, że
Leo nie jest zbytnio przekonany i kończyło się na łyżeczce. Z
braku czasu sięgałam również po słoiczki, które przy dwójce
dzieci okazały się zbawieniem, jednak powoli przecieramy szlak
Wyboru i ostatnio Leoś chyba sam siebie zaskoczył konsumując
marchewkę w całości. I takim sposobem poszły w ruch burgery z
kurczaka i pora, ryż z owocami leśnymi, makarony. Od kilku dni Blw
jest na pierwszym planie. I bardzo się cieszę! Rozczulałam się
oglądając zdjęcia Jakuba, który mając osiem miesięcy jadł
naleśniki i burgery i myślałam, że z Młodszym będzie zupełnie inaczej, ale ta sytuacja pokazała nam, że każde
dziecko kroczy swoim tempem.
Leo to taka oaza
spokoju i wyrozumiałości. Płacze, jeśli naprawdę coś jest nie
po jego myśli. W sumie, to jeśli jest wyspany i najedzony nic mu
nie potrzeba więcej do szczęścia oprócz swojego koca do ciumkania
i... braciszka. Mama też jest super, ale brat to jednak brat!
Nasz chłopiec waży już 10 kg 120 g i mierzy 73 cm. Rozmiar 80 już na dobre rozgościł się w
komodzie i zastanawiam się też, jak to będzie z butkami, bo już
teraz ubieram mu 18/19. Kuba takowe nosił na roczek, gdy zaczynał
samodzielnie chodzić. Leo ma znacznie większe słodkie stópki! Jak pewnie zauważyliście ciężko mi unikać
porównywania. Dla mnie to takie niezwykłe, że dwójka dzieci może
się tak różnić. To zwyczajnie ciekawe. I piękne. I też wcale
nieszkodliwe. Bo kochamy ich tak samo, mimo różnic. Nawet jeśli tą
największą różnicą jest zasypianie. U młodszego wystarczy
wyczuć moment, położyć go do łóżeczka, włączyć karuzelę,
dać kocyk ciumkacz i po chwili dziecię odpływa. Uwielbiam, jak tak
usypia.
|
Patrzcie, jak u nas wesoło! |
Uwielbiam też,
jak się śmieje. Czasem z całkiem dziwnych rzeczy, dlatego, że
najczęściej śmieje się z tego, co robi Kuba. W ogóle ostatnio
zastaję ich w różnych rozczulających sytuacjach. Kiedy się
przytulają, uśmiechają do siebie lub gdy Kuba robi akuku, a Leo
zaśmiewa się tak, że aż nim trzęsie. Widać, że chciałby już
chodzić, biegać za nim, bawić się tak, jak on. I coś czuję, że
nastąpi to prędzej niż później.
|
Wśród przepięknych poduszek od cioci Eli. Kochana są naprawdę super! |
Czytaj dalej »