W tym tygodniu nie mogłam się nacałować mojego synka. Mimo tego, że nieźle dał nam popalić. I kiedy noce były jako takie znośne, tak podczas dnia uciekaliśmy na spacery, bo wtedy tylko mogliśmy się odprężyć na dłużej. Ale. No własnie ale. Kiedy już myślisz, że nie masz siły, nie dasz rady ten szkrab Twój nieznośny uśmiecha się do Ciebie rozbrajająco, albo tuli się, kładzie rączkę na Twoim kolanie. Takie małe gesty, a znaczą więcej niż wszystko inne. Bo wtedy nawet zniecierpliwiona złość odchodzi.
Podczas jednego bólu brzuszka i nasz nieoceniony Hipcio termoforek! |
Jest siódma rano, Kuba jak zwykle obudził mnie po 5, dziś rekord - o 6 podniosłam się z łóżka i chyba już tak zostanie na dłuższy czas. Mały złośnik upodobał sobie tą godzinę i koniec. Jak w zegarku. A ja chyba zdążyłam się do niej przyzwyczaić.
Hitem trzynastego tygodnia są książki. Nie żadne czarno białe, kontrastowe, z samymi obrazkami, ale prawdziwe książki! Pachnące cudowną nowością. Kiedyś już pisałam, że u nas w Niemczech polskiej księgarni brak, więc zostaje mi zamawiać przez Internet. No i zamówiłam. Radość z paczki ogromna, bo przecież "Kubuś dostał paczkę", a jeszcze większa, kiedy posadziłam Okruszka na kolanach, książka przed nim, a ten jak zaczarowany oglądał obrazki i słuchał, jak czytam. Potrafi nawet kłaść rączki na okładkach i jak mu sie uda, to nawet kartę przewróci. Już do Przechowalni trafiły kolejne pozycje i R. zwariuje, kiedy go zasypię tymi książkami. Ale cóż. Jestem uzależniona od książek! Teraz planuję zamówić też coś dla siebie.
Największy stres trzynastego tygodnia? Zdecydowanie zdjęcie do paszportu (idiotyzm totalny - biometryczne zdjęcie niemowlaka? ha ha ha). Stresowałam się, bo Kuba był mega marudny i tak naprawdę chodziliśmy do fotografa trzy dni. Za pierwszymi dwoma Kuba spał, a kiedy się wybudzał, to histeria i zmykaliśmy do domu. Aż tu dnia trzeciego przeszliśmy się jedynie zobaczyć na godziny otwarcia jednego z salonów, a tu Okruszek oczka bam grzecznie patrzy. Myślimy "no ok. spróbujmy". Wyciągnęłam go z wózka, ściągnęłam czapkę, ciągle gugając, jak głupia ;p a miła pani kazała mi go "posadzić" na krzesełku, podtrzymując. Mina Kuby bezsenna. Wszyscy zaczęli się śmiać z jego podkówki, ale na szczęście nie płakał i uspokojony przeze mnie uspokoił się. Pstryk pstryk i po wszystkim! Nawet byłam zdziwiona, że tak szybko poszło, a na zdjęcie nie mogę się napatrzeć. Jest takie... dojrzałe :p
Co jeszcze?
Dni robią się coraz krótsze, jest coraz zimniej i ostatnio zastanawiałam się nad kupnem śpiworka do wózka. Tylko jaki? Oczywiście zostaje mi Internet, bo w Niemczech wszystko jakieś takie ograniczone (przynajmniej w dziecięcej kwestii). Drogie mamy - macie, używacie? Jakieś konkretne firmy i czy w tym wypadku cena jest ważna?
Poza tym dni płyną spokojnie, jak na końcówkę listopada. W grudniu to już pewnie w ogóle zwolnią. Ciekawe czy spadnie śnieg? Baardzo tęsknię za śniegiem. Tutaj u nas jest rzadkością, a jak już spadnie, to się krótko trzyma. Bardziej tak deszczowo jest. Może tej zimy ujrzymy białe płatki i będę mogła polecieć z Kubą do okna, krzycząc ogłupiale "patrz Kuba, to Twój pierwszy śnieg!"?
Leci, leci ślina, na prawo i lewo! |
Wszystkiego najlepszego dla przystojnego Kubusia :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńAleż piękny:) no i już staruszek 3 miesięczny. My mamy śpiworek na zimę a raczej fusak jeszcze nie używany. A kupiony na targu za 100 zł z prawdziwej wełny w środku a z zewnątrz nie przemakalny materiał. W sklepach ceny przyprawiają o zawrót głowy.
OdpowiedzUsuńNo właśnie te ceny... Można się zakręcić :) może w Polsce uda mi się właśnie coś znaleźć konkretnego :)
UsuńI u nas dziś 13 tygodni stuknęło ;) a jutro świętujemy o 7.42 :D zdjęcia do paszportu wprost cudowne! Wygląda jak półroczniak :D co do śpiworka to moi rodzice chcą kupić jakiś Filipkowi- ale żadna konkretna firma, na allegro jakiś wybiorą z owczą wełną w środku ;) mam nadzieję, że się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńW sobotę właśnie myślałam o Twoim Filipku! Niech nasi chłopcy dalej tak pięknie rosną! ;)
UsuńŁojeju!
OdpowiedzUsuńto już 3 miesiąca?! naprawdę nie wiem kiedy to zleciało! Bardzo szybko! :) A Twój Okruszek zmienia się coraz bardziej :)
My też musimy w termoforek zainwestować! Koniecznie!
Co do śpiworka - my na szczęście kupiliśmy taki ciepły z wózkiem tak więc teraz Młody jeździ w swoim kombinezonie plus śpiworek :)
my teraz jedziemy do Polski, więc może jakiś konkretny kupię, a narazie u nas ciepło w miarę i wystarcza kombinezon z polarowym wyściełaniem. Termoforek to dobra sprawa! Kuba pod jego wpływem bardzo się uspokaja :)
UsuńNo, kochana, piękne zdjęcie! Jak wiesz, my też niedawno przeabialismy temat zdjecia do paszportu, ale my nawet nie probowalismy z fotografem, tylko w domu robiliśmy laurze zdjęcia na tle białego prześcieradła i z tym H. PosZedl do fotografa na obróbkę :)
OdpowiedzUsuńJa też chcę śnieg, ale najpierw chciałabym dojechać do rodziców :)
Właśnie chciałam się pytać, czy takie domowe zdjęcie przeszło w ambasadzie :D my jutro jedziemy wyrabiać paszport, a 15 do Polski! Więc wiem, jak bardzo się cieszysz, szczególnie, że jeszcze Twoi rodzicie nie widzieli Laury. Oby udał się grzaniec!
UsuńPamiętam jak opublikowałaś post, że się urodził, a już skończył 3 miesiące! Moja niunia też rośnie z każdym dniem i aż serce mi się kraje na myśl o tym, że tak szybko urośnie!
OdpowiedzUsuńZa niedługo będę mogła tak pisać u Ciebie :) masz rację, dzieci za szybko rosną, aż boli.
OdpowiedzUsuńWiesz, że jestem fanka Beztroski, wiec nie mogę napisać Ci nic innego na pytanie o śpiworek jak tylko BEZTROSKA! ;)
OdpowiedzUsuń