Dziesiąty tydzień Okruszka. Jest czwartek wieczór, siedzę sobie na mojej zielonej kanapie postowej, tak jak to było na początku i oddycham. Oddychanie może się wydać śmieszne, ale przy malutkim dziecku, które co chwile płacze jest doprawdy cenione. Takie oddychanie spokojne. Pełną piersią. Oddycham i gryzę się z myślami. Jak pisałam w ostatnim poście nie było nam łatwo. Kuba budził się co chwilę z histerycznym płaczem i trudno go było uspokoić. Po drugiej nieprzespanej nocy, z opadniętymi rekami postanowiłam zrobić eksperyment. Kiedy o 1 w nocy Jakubko się rozpłakał poszłam mu zrobić butelkę. Tak. Dziś moje dziecko jest na mleku modyfikowanym. Od pierwszej pospało do 3:40 napić się i o piątej zjeść i obudzić tatę do pracy. Naprawdę nie pamiętam, kiedy przespałam godzinę siódmą. Obudziliśmy się o 8 na jedzenie. Pozwiedzaliśmy mieszkanie, pogadaliśmy i dalej spać. Zjadłam śniadanie, wypiłam kawę i posprzątałam. Jedynie ubrać się nie zdążyłam, bo przecież tyle do zrobienia było! Ale przyszła ciocia Aga i pobawiła się z ciekawym dziecięciem. Odprężona matka ubrała się, umalowała i hop na spacer. Niedawno przyszliśmy, a mój synek śpi już drugą godzinę. Obrałam ziemniaki i zaraz odgrzeję gołąbki bez zawijania (najlepsze!).
I tak teraz sobie siedzę, oddycham, gryzę się. Kubie nie pasuje coś w moim mleku. A ja już nie wiem co mogłabym nie jeść. Chlebek, szynka, gotowane mięso, ziemniaczki. Żadnych ciężkich, ani wzdymających potraw. A Kuba dalej płacze. Do tego pierś go nie uspokaja, a jedynie bardziej drażni. Ja Jestem zmęczona. On jest zmęczony. Pytanie, czy dziś zaczęły działać krople, czy to to mleko. Chcę dla mojego dziecka to co najlepsze. Wiem, że moje mleko jest najlepsze. Ale z drugiej strony ciągły płacz też nie jest dobry. Czekać do trzeciego miesiąca? Spróbować jeszcze raz?
Uff. Wyrzuciłam to z siebie, to i może się nie zagryzę :)
Mówiłam już, że mija nam dziesiąty tydzień? Każdego dnia na nowo odkrywam swojego synka. Więcej się śmieje, patrzy. Dziś pierwszy raz zwrócił uwagę na swoje odbicie, a to było naprawdę przekochane. No i jeszcze jedno! Słodko się do mnie tuli, śliniąc szyje, a ja wtedy kocham go bardziej i dziwię się, że bardziej się da. Jak to powiedziała moja przyjaciółka tutaj Aga: "teraz to wyglądasz, jak człowiek. Mały kochany człowieczek."
Nie wiem co zrobię z naszym karmieniem. Będę chciała jednak zrobić wszystko co najlepsze dla Okruszka, by częściej widzieć ten piękny uśmiech.
mój synek też karmiony butelką i właśnie skończył dwa miesiące, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJa spróbuję jeszcze jutro piersi, a potem zobaczymy :) odzdrówki!
UsuńKurde, trudna decyzja... Sama nie wiem co bym zrobiła... Ale wiesz, że borykamy się z podobnym problemem. Nie dopuszczam do siebie myśli, że mm byłoby dla Laury lepsze.
OdpowiedzUsuńBardzo trudna. W poście przedporodowym o karmieniu nie dopuszczałam do siebie myśli wlaśnie o tym, że Kuba piersi chcieć nie będzie. Jakie szczęście było, kiedy pięknie ssał! Po czasie, ale. Teraz znów spróbuję mojego mleka, a potem skonsultuję się chyba z lekarzem, co może być nie tak. Walczymy!
OdpowiedzUsuńpocieszę Cię, że my naszego Kubę karmiliśmy praktycznie od urodzenia raz piersią raz mlekiem modyfikowanym,a potem stopniowo coraz częściej modyfikowanym, jak skończył pół roku to sam się, że tak powiem odstawił od piersi...po urodzeniu miał silną żółtaczkę i byliśmy na intensywnej fototerapii w szpitalu, nie mogłam go karmić swoim mlekiem przez tydzień i potem nie miałam już tak dużo pokarmu,a i on się odzwyczaił i nie najadał moim..wciąż płakał, nie wiedziałam czy przez to,że go coś boli czy że mało leci tego mleka i się nie najada? dopiero jak dojadł modyfikowanego się uspokajał i chciałam Ci napisać, że pamiętam,że wtedy przechodziłam koszmar..obwiniałam się, czułam jak jakaś gorsza matka..że nie karmię go tylko piersią..tak nam wmawiają takie brednie i potem się to chłonie..a przecież dziecko jest najważniejsze! słuchaj sweggo instynktu i się nie martw:) a Kubuś jest przecudowny!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Ewelina.
UsuńJaki kochany Okruszek! A jeśli chodzi o trudne decyzje, i tak ta, którą podejmiesz, będzie słuszna, nie zadręczaj się! :*
OdpowiedzUsuń