Ahoj!
Powiem Wam, że dzisiejszy temat jest dla mnie wyzwaniem, bo... bo w sumie nie posiadam żadnych rękodzieł. Pytanie też czym dla każdej z nas jest praca kreatywna. Dla mnie ostatnio jest to usypianie mojego synka. Robię to z pasją, z serca i denerwuję się kiedy mi nie wychodzi :) a efekty? Bywa różnie. Niemniej jednak czuję, że opanowałam wyższy poziom.
Zdjęcia będą dwa, bo żeby nie było, to ja naprawdę lubię robić coś z niczego. I tak ostatnio wpadły mi w oko musy karmelowe w szklanych słoiczkach. Kupiłam, zjadłam, wymyłam, no i przecież nie wyrzucę, bo szkoda! Świeczki typu tee light, kryształki do kąpieli i tadam! Idealne na wieczór pt. "Dziecię z tatą, mama odżywa".
Szybko, prosto i ekonomicznie, po prostu super :)
OdpowiedzUsuńZnam dobrze ta kreatywna prace usypianie dzieci. Ach juz prawie sie udalo, a tu trzeba zaczynac od nowa. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym świecznikiem. czasem też zostają mi fajne opakowania po czymś i szkoda mi je zmarnować:).
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowo!
OdpowiedzUsuńfajny pomysł, a tak pracy prze dziećmi nawet ta najprostsza to wielkie kreatywne wyzwanie!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna dekoracja a synek prawdziwy słodziak ;)
OdpowiedzUsuńJak ślicznie synek zapatulony...słodko śpi. ..fajne rękodzieła !
OdpowiedzUsuńBycie mamą to sztuka, więc można nazwać pracą kreatywną:)
OdpowiedzUsuńKreatywne myślenie obecne w każdej chwili życia :)
OdpowiedzUsuńAleż maluch opatulony :) mój lubi zasypiać z buzią przytuloną do poduszki, aż czasem się boję...
OdpowiedzUsuńW byciu mamą chwile tylko dla siebie to nieoceniona rzadkość :)
No, czyli jest jakieś dzieło kreatywne:D
OdpowiedzUsuńMarzę o wannie i relaksie w niej przy świeczkach właśnie. Może kiedyś się spełni:)
Słodki maluch!
Mam nadzieję, że spełni się jak najszybciej :)
Usuńświetny pomysł, maluszek cudny, ja to już mam "stare" dziecko ;-)
OdpowiedzUsuńSłodkie maleństwo :)
OdpowiedzUsuńŚwietne wykorzystanie ponownie butelki
Przy zasypianiu takiego maleństwa potrzebna jest ierpliwość, cierpliwość i jezcze raz cierpliwość
OdpowiedzUsuńPracuję nad nią każdego dnia :)
UsuńPiękne maleństwo i piękny klimat na sen: megida
OdpowiedzUsuńJaki słodziutki maluszek :) Nie mogę się napatrzeć na takie widoki :)
OdpowiedzUsuńMari a powiedz mi, Okruszek lepiej zasypia jak jest owinięty tak w ten otulacz? Bo bardzo mocno się zastanawiam, czy u nas i nie wypróbować spania w tym całym woombie :D
OdpowiedzUsuńZacznijmy od tego, że to żaden otulacz, a zwykły kocyk :D robisz tak, jak w rożku, bardzo ciasno, aby rączki miał przy sobie. Powiem Ci, że to był jedyny sposób uśpienia Jakubka przez pierwsze dwa miesiące, bo ciężko mu było usnąć, kiedy wymachiwał rączkami, a tu ciepło, miło, w ogóle, jak u mamy :) wypróbuj koniecznie!
UsuńPS teraz usypiam Okruszka najczęściej w wózku, bo jest zwyczajnie za ciężki:p
Słodki maluszek. Jestem zauroczona
OdpowiedzUsuń