poniedziałek, 10 listopada 2014

Świat "cycka"

Rano, kiedy dziecię budzi się na jedzenie przed czwartą, posty zatytułowane tak, jak u Asi, mamy Tosi są tym bardziej interesujące. Szczególnie po moich ostatnich perypetiach dotyczących karmienia. Jakie jest ich zakończenie?

W czwartek i piątek Jakubko był na butli, a ja zagłuszałam moje rozgryzione myśli czekoladą, kawą (!) i lampką wina z 76. Skończyło się to bólem brzucha niestety i na dobre mi to nie wyszło. Przyszła sobota, zaczęłam od butelki z moim mlekiem, a po trzech godzinach nadeszła pora piersi. Kuba, jak to jego zwyczajem darł się wniebogłosy, a ja z zaciśniętymi zębami to go bujałam na kolanach, to próbowałam przystawić. Ten wiedział o co chodzi, bo szukał, zamykał na chwilę usta, by potem się znów rozwrzeszczeć. Jednak po kilku minutach klapło! To... to była naprawdę ulga. Patrzyłam, jak pięknie ssie i słodko obejmuje dłońmi pierś. Drugi raz był podobny, trudny, ale już potem coraz lepiej nam szło. A dziś w nocy i ja się wyspałam, bo tylko Kuba zakwilił byłam gotowa. Jak dobrze było nie wstawać, by przygotować butelkę. Nawet teraz, kiedy już kliknęłam Nowy Post z drugiego pokoju doszedł płacz i nic nie pomogło - wózek, bujanie na rękach, smoczek - tylko przytulenie i pierś. 

Post Asi jest ważny. Wiem co mogą przeżywać matki, które chcą karmić, a z różnych przyczyn są zmuszone przejść na mleko modyfikowane. Sama nie wyobrażałam sobie innej opcji i kiedy w szpitalu musiałam odciągać pokarm i dawać małemu butelkę łzy grzęzły w gardle. Tak samo było w ostatnich dniach. Teraz jednak jest pięknie. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Nie można jednak zamykać się w swoim świecie "cycka", bo często można zranić innych. 

A co u nas, poza jedzeniem?

Nie pisałam o tym, ale odkąd urodził się Kuba R. nie pracował. Nie przedłużyli mu umowy, poszedł na bezrobocie i nawet dawaliśmy radę, jednak w końcu do tej pracy trzeba iść, żeby było lepiej. Tak więc dziś wstaliśmy o 5, daliśmy buziaka i zostaliśmy z Okruszkiem sami przynajmniej do 18. Matka powinna spać, kiedy dziecię śpi, szczególnie tak wcześnie rano, no ale kiedy jest w końcu okazja, by usiąść na spokojnie napisać trzeba ją wykorzystać! Pośpimy może na popołudnie. Oczywiście kiedy zrobi się pranie, wywiesi, posprząta, zje śniadanie, zrobi zakupy, zrobi obiad... a wszystko przy wymagającym dwumiesięcznym niemowlęciu. Trzymajcie kciuki!

Nie wiem też czy pisać, żeby nie zapeszyć, ale albo Kuba się zmienił albo działają krople albo... albo albo ;p jest dużo spokojniejszy, bardziej kumaty, radosny i jego histerie skróciły się do jednej, dwóch dziennie. Teraz się obudził i piszemy to razem, ale trzeba iść się pobawić, więc miłego poniedziałku dla Was, a sobie szczęścia i cierpliwości dziś życzę :)


PS Drogie mamy - jak Wam się udaje skorzystać z toalety, kiedy trzeba, a dziecię płacze, marudzi, nie chce się uśpić? ;p

9 komentarzy:

  1. Daj spokój, najważniejsze że jest Wam lepiej. Poza tym przecież nie rezygnujesz zupełnie z kp. Ja pod koniec tego miesiąca zamierzam zacząć naukę picia z butli, bo będąc w Polsce chciałabym chociaż zaliczyć grzańca; ) rany, kobieto, poszalalas! Winko i czekolada - normalnie rozpusta :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz po dzisiejszej nocy i początku dnia modę stwierdzić, że tylko będziemy karmić się piersią. Nie mogę teraz oderwać od siebie Kuby ;p no, tylko wyjscia na butli. Nie wiem, czy już masz jakąś, ale ja i mogę z czystym sumieniem polecić tą z Nuk - First choice Anti-Colic Air System ;) swietnie imituje piers no i jest antykolkowa!

      Usuń
  2. Skorzystać z toalety w sensie zrobić siusiu? Po prostu idę i siusiam... dziecko jak chwile popłacze, to nic mu się nie stanie, a ja odczuję ulgę i będę mogła na spokojnie tym dzieckiem się zająć :) Tak wiem, łatwo mi pisać, bo na własnej skórze tego nie przeżyłam... ale nie raz w pracy tak miałam, że kilka dzieci na raz mi płakało, a ja niestety mam tylko dwie ręce, więc że tak powiem troszkę się uodporniłam na te krzyki :)

    Co do karmienia piersią to tylko pozazdrościć :) Ja bardzo bym chciała i wiem, że zrobię wszystko co w mojej mocy, ale jeśli się nie uda, to rozpaczać nie będę, przecież nic na siłę. Najważniejszy jest dla mnie spokój dziecka, a gdy Ono będzie spokojne i najedzone, to ja również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siusiu to łatwa sprawa ;p gorzej z tym drugim i histeriami Kuby, kiedy to nawet potrafi złapać bezdech. Masz rację, najważniejsze jest dziecko. Choć, jak trafiłam na artykuł, że dla mojego dziecka najważniejsze jest moje mleko i koniec, to można popaść w lekkie przygnębienie. Ale na szczęście jest wszystko w porządku. A nawet, jakby nie było, to tak jak piszesz nic na siłę i trzeba przejść do porządku dziennego ;)

      Usuń
  3. Mojemu Małemu też kilka razy podałam butlę z mm.. co prawda serce mi pękało i płakałam, ale już nie widziałam innej opcji... Na szczęście teraz się to uspokoiło i cycolimy dalej, ku mojej uciesze :)
    Dodaję Cię do obserwowanych! Między naszymi dzieciakami jest dokładnie 6 godzin i 5 minut różnicy, także na pewno będę często zaglądać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, jaka doświadczona Mama już z Ciebie... A dopiero Kuba się urodził :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kubuś dorasta i histerie w końcu pójdą w kąt:) i pewnie spokojniejszy jest, bo mleczkiem się nasyci:) a Ty kiedy możesz to łap chwile dla siebie i odpoczywaj, Ty musisz być najsilniejsza, więc musisz szczególnie o siebie dbać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co... Jak dopadne komputer wyślę Ci fajny artykuł :) długi jak cholera, ale wart przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń