piątek, 5 grudnia 2014

14 TO - sen, gadanie, a ślina chlup chlup

Ten czternasty tydzień uciekł nawet nie wiem gdzie. Nawet dziś rano włączając laptopa miałam dłuższą chwilę zadumy, jaki dziś dzień tygodnia, a jak mi wyskoczył ekran startowy z dużym "piątek" pomyślałam - oho, przecież dziś Kubie mija czternaście tygodni i trzeba napisać post! Od dwóch dni jestem totalnie zakręcona. Oczywiście nic nie jest bez przyczyny. Oczywiście... Na szczęście jest to mały szczegół w całym tygodniu i tak naprawdę tydzień ten jest przełomowy w życiu naszego synka.


A więc uwaga - bóle brzuszka odeszły w niepamięć i teraz Kuba płacze tylko wtedy, kiedy jest głodny, albo bardzo zmęczony. A kiedy jest zmęczony płacze, że nie może usnąć. W ogóle z tym jego snem mam sporą rozkminę, czy wiele dzieci tak ma, czy to minie, czy da się jakoś temu zaradzić? Ale od początku - Okruszek wyraża chęć odpoczęcia marudzeniem, to już jest rozpoznawane, i wtedy to kładziemy go do wózka, smoczek do buzi, pielucha delikatnie na buźce i poduszka jeszcze obok, by czuł się ciasno, przytulnie i by tą pieluchę też tulił, inaczej chwyta za pieluchę i ją szarpie. Zaczyna się lulanie. Przód tył przód tył. W międzyczasie wyrywanie, wyginanie, kopanie, krzyk, rączki są dosłownie wszędzie. Po pięciu minutach wszystko bach, jak ręką odjął i Kuba śpi. No dobra, po dziesięciu minutach. Czasem po piętnastu. Niestety jednak Kubę trzeba dalej lulać, bo się wybudza. Wygląda tak, jakby się przeciągał, marudkował i potem płacz. To naprawdę uciążliwe wstawać tak do niego co chwilę. Szczególnie jak się pisze post :)

Sumując- problemy brzuszkowe zniknęły, a pojawiły się problemy senne. Zawsze coś. A dlaczego od dwóch dni czuję się, jak ogłuszona. Otóż od dwóch nocy dokładnie mówiąc, Okruszek wybudza się o 2 w nocy, ale nie na jedzenie tylko z płaczem i uspokaja jedynie, jak wstajemy. Tak więc wstaję z nim, idę do salonu, by nie budzić R.  gadamy sobie, nosimy się i usypiamy co wszystko trwa mniej więcej godzinę. Potem wcale lepiej nie jest, bo Kuba wybudza się co chwilę, jak opisałam wcześniej. Było tak wczoraj, myślałam, że to jednorazowe, ale jak dzis w nocy spojrzałam na zegarek miałam ochotę schować głowe pod poduszkę. Co nam przyniesie dzisiejsza noc?


Ale koniec marudzenia! Bo mimo tego wszystkiego, Kubuś też pewnego dnia w tym tygodniu obudził się mądrzejszy, bardziej uśmiechnięty, no i jak on gada! Mamy wiele radości tak się z nim bawiąc. Wcześniej o uśmiech trzeba było trochę żebrać :p a teraz sam się uśmiecha i odwzajemnia uśmiech. Do tego prawi swoje morały, kiedy mu czytam, rozmawia z każdym z nas, rozmawia ze swoimi zabawkami. Jest taki chłopak do kochania, tulenia, całowania! I wtedy własnie wszystko odchodzi na boczny plan. Nawet podkrążone oczy.



Na piedestał wysunęła się też kwestia z zębami. Kuba co prawda ma trzy miesiące, ale ślina mogłaby zasilić jakiś pokaźny akwen wodny, a ręce co chwilę lądują w buzi, jakby mogły, to by z niej nie wychodziły. Może też przez nie Mały jest tak niespokojny? Kiedy będziemy na kontroli w przyszłym tygodniu zapytam lekarki, czy coś może poradzić. Mam nadzieję, że nie osiwieję przez miesiąc :p



A tymczasem najmilszego piątku Wam życzę!

7 komentarzy:

  1. U nas też gadkom nie ma końca, a płacze tylko w wyjątkowych sytuacjach. Dorastają ci nasi chłopcy :) A z usypianiem mamy podobnie- marudzi, dajemy go do wózka, jeździmy, co chwila wypluwa smoka i macha rączkami i nóżkami, jest niespokojny- przychodzi taki moment- bach i śpi.. nie wiem czemu tak jest.. tak jakby bronił się przed zaśnięciem.. Filipek dziś nam zadundował godzinnę przerwę w spaniu o 4.30.. pierwszy raz mu się zdarzyło. Mam nadzieję, że pierwszy i ostatni..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to nie odosobniony przypadek... Mama nadzieję, że ta cała akcja z usypianiem szybko im przejdzie i będzie, jak z sielankowego obrazka: odkładasz dziecię do łóżeczko, a ono pach pach i śpi. Marzenie ściętej głowy? ;)

      Usuń
  2. Hehe i znowu mogę nas podpiąć pod Twój post :) przede wszystkim spanie. W ciągu dnia Mała gdy robi się zmęczona zaczyna marudkowac. Ok, usypiamy. Zasypia dość szybko by... Po ok. 10min sie wybudzic. I tak w koło Macieju. W ten sposób caly dzień ją usypiamy-oszalec mozna! Wieczorem łaskawie zapada w ok. 40minutowe drzemki dopóki nie wwezmę ją do naszego łóżka i położę się razem z nią. Ale z brzuszkiem u nas też lepiej. No i slina cieknaca po brodzie plus łapki w buzi to u nas ostatnio chleb powszedni. Tylko w kwestii kąpieli się chyba różnimy bo u nas wciąż jest wycie w nieboglosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może jak nasze pociechy tak dobrze się dogadują na odległość, to się spikniemy i Kuba powie Laurze, że wcale się nie musi bać kąpieli? ;) Cały dzień usypianie - ooj tak. Jedynie na spacerze mam trochę spokoju, więc około 12, kiedy już tracę siły wymykam się odpocząć. Tylko że coraz zimniej!

      Usuń
  3. Cudny, mądry chłopczyk :) Mam nadzieję, że problemy ze snem szybko miną. A jak sobie pomyślę, ile przede mną, to po pierwsze robi mi się słabo, a z drugiej strony nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) ja też mam taką nadzieję... gdzie tam słabo! Na słabo nawet nie ma czasu :D Kuba tak szybko rośnie, że czasem na niego patrzę i myślę sobie: ojeju, on zaraz będzie chodził, będzie miał swoje zdanie, już nie będzie taki malutki. Wtedy robi mi się słabo :)

      Usuń
  4. Nie wiem czy Cię to pociesz, oby u Ciebie ten moment nastał szybciej, u nas pierwsza przespana noc pojawiła się w dwunastym miesiącu życia. Jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła. Niestety. Zaś pierwsze pobudki później niż po 2 godzinach snu pojawiały się sporadycznie po skończonych 4 miesiącach. :(

    OdpowiedzUsuń