.jpg)
Dziś ostatni dzień wyzwania u Uli, a tym samym jedenaście tygodni Okruszka. Co by to był za tydzień bez napisania co się u nas działo! (entuzjazm opada...) Właściwie wiele dziać się nie działo, chleb powszedni, jak to mówią, ale :p
Okruszek
Myślę, że jakoś udało nam się dogadać. Przynajmniej wstępnie. I choć wtorek i środa, to były dwa najgorsze dni, a raczej noce, to mogę to przypisać skokowi rozwojowemu. Naprawdę. Chyba odkąd Kuba się urodził nie byłam tak niewyspana. Jak zwykle wykąpaliśmy Okruszka o 19, nakarmiłam go, pobawiliśmy się...
Czytaj dalej »