Dziś już przedostatni dzień Wyzwania i powiem Wam szczerze, że zajął mi najwięcej czasu. Bo jeżeli mam pisać o swoich złych nawykach, to niestety - muszę się postawić pod ścianą i w końcu do nich przyznać!
Przyznać i znów stwierdzić, że tak dłużej być nie może! To znów tak źle tu brzmi...
Ale skoro w sierpniowym wyzwaniu, kiedy to wyznaczyłam sobie pięć rzeczy do zrobienia, a głównym z nich było urodzenie Jakubka KLIK i uwaga - udało mi się - to może teraz też się z tego wywiążę? :)
Odszukałam w swoim codziennym życiu trzy nawyki, które niezbyt ułatwiają mi życie. Co gorsza - sprawiają nawet, że czuję się źle.
1. Nawyki żywieniowe.
Największa zmiana. Mniej słodyczy i śmieciowego jedzenia - więcej owoców i warzyw, Z owocami jakoś nie mam problemu, odkąd Jakubko pochłania je w tempie ekspresowym, ale już z warzywami tak. Pora to zmienić.
2. Nawyki porządkowe.
Będę sprzątać na bieżąco. Jeszcze raz - Będę sprzątać... Od nowa, nie zabrzmiało przekonująco... Będę sprzątać na bieżąco.
Często planuję coś zrobić "po". Po chwilce na odpoczynek. Po jednym poście więcej. A potem ten odpoczynek ciągnie się tak, że z drugiego pokoju zaczyna dobiegać wołanie dziecięcia i wszystko się wali.
3. Nawyki makijażowe.
Czasem wieczorem jestem tak zmęczona, że zapominam (no dobra, przypominam sobie już w łóżku, a z niego tak ciężko wyjść!) o zmyciu makijażu. Wielkiego tam makijażu na co dzień nie robię (o ile w ogóle był jakiś wielki w moim życiu), ale podkład i puder jest zawsze. Muszę wypracować u siebie rytuał łazienki. Takie dziesięć minut, w których zmyję twarz i nałożę krem. Uda się? Musi!
A Wy z jakimi przyzwyczajeniami walczycie?
Te trzy nawyki także u mnie się pojawiają. Przeczytałam wczoraj książkę Beaty Pawlikowskiej "W dżungli zdrowia" i zmotywowała mnie do wybierania naturalnych produktów, kiedy tylko to możliwe. Może autorka jest trochę radykalna w swoim stanowisku, ale na pewno warto pomyśleć o swoim zdrowiu i tej całej chemii, którą karmimy swoje ciało.
OdpowiedzUsuńOj warto warto. Muszę być bardziej konsekwentna przy robieniu zakupów. Najlepiej zacząć od robienia konkretnej listy.
UsuńMoim złym nawykiem również jest jedzenie małej ilości warzyw i owoców! Z porządkami jest już lepiej - nie cierpię chyba tylko odkurzacza ( z powodu tego okropnego hałasu!)
OdpowiedzUsuńA co do zmycia makijażu, to może postaw sobie na stoliku nocnym na początek takie wilgotne chusteczki do demakijażu? Wtedy nie bęziesz musiała wstawać do łazienki, tylko zmyjesz już w łóżku, a jak zaczniesz to może znajdzesz w sobie motywację na pójście do łazienki po więcej?
Te chusteczki są świetnym pomysłem! Jednak miałam kiedyś takie i trochę się przejechałam, bo były zbyt szorstkie i mało nawilżone. Używasz może jakichś sprawdzonych?
Usuńmiałam to samo napisać o wilgotnych chusteczkach co headivided :) ja tak robię z olejkiem do paznokci- stoi przy łóżku i zawsze zanim usnę robię paznokciowe spa :)
OdpowiedzUsuńa warzywa spróbuj wprowadzać do diety małymi krokami i to co lubisz najbardziej- my zaczęliśmy od 0 a teraz jemy 7 porcji dziennie, przemycam w zupach, smoothie, jak na śniadanie są kanapki czy jajka to zawsze jest koło nich pomidor i porządna porcja sałaty, ale wprowadzaliśmy te zmiany powolutku :) dasz radę!
Tak, dla mnie ten tekst również był trudny, bo nie lubię zastanawiać się nad swoimi wadami i defektami. Czasem jednak trzeba, bo to pozwala pracować nad sobą ! :)
OdpowiedzUsuńsprzątanie ... moja zmora ... też zawsze mówię " będę sprzątać nie bieżąco" i zawsze na tym się kończy .. eh
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja post na to wyzwanie napisałam bardzo szybko, choć jeszcze wczoraj twierdziłam, że go za nic nie napiszę;-) W sumie to myślenie o nim zajęło mi najwięcej czasu. P.S. Ja makijaż zawsze zmywam, nie zasnę w makijażu. Taki mam nawyk:-)
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas również nie mogłam się przemóc do sprzątania na bieżąco. Ale udało mi się w końcu zmobilizować i codziennie robię małe porządki. Oczywiście nie popadając w skrajności. ;-)
OdpowiedzUsuńCo do owoców, to nie mogę się przemóc. Warzywa bardzo lubię, ale owoce mnie nie przekonują. :/
U mnie zdecydowanie nawyk pierwszy dał się już ostro we znaki i koniecznie muszę z nim skończyć :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie, to ze względu na moje alergie pokarmowe, to zdecydowanie muszę pozmieniać nawyki żywieniowe. Już jestem w trakcie tych zmian i wychodzą mi na dobre, także warto:). A ja chciałam zaprosić Cię wraz z Twoim artykułem dzisiaj na moje Linkowe Party. To świetna okazja, żeby zaprezentować swój blog szerszej publiczności, a także na poznanie ciekawych osób i przeczytanie interesujących artykułów. Będzie mi miło jak wpadniesz:).
OdpowiedzUsuńZmiane nawykow zywieniowych bardzo polecam! :) Ja takowa przeszlam jakis czas temu - wyniki sarewelacyjne:) Nie tylko zrzucilam troche zbednych kilogramow, ale tez czuje sie o wiele lepiej i zwyczajnie nie smakuje mi "smieciowe", gotowe jedzenie, fast foody itp.;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
oj ten makijażowy strasznie ważny - o ile nadprogramowe kilogramy da się zrzucić zawsze, odkurzyć też, tak zniszczonej niezmytym makijażem cery - niekoniecznie... ale trzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuńKochana makijaż - znajdź czas. Skóra będzie Ci za to wdzięczna. :)
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o sobie! :)
OdpowiedzUsuńChodzenie spać w makijażu, wiecznie niespełnione obietnice o regularnym sprzątaniu i słodycze :D aż uśmiecuśmiechnęłam się do Twojego wpisu :)
Pozdrawiam!
Jakbym czytała o sobie! :)
OdpowiedzUsuńChodzenie spać w makijażu, wiecznie niespełnione obietnice o regularnym sprzątaniu i słodycze :D aż uśmiecuśmiechnęłam się do Twojego wpisu :)
Pozdrawiam!
Powodzenia kochana! :)
OdpowiedzUsuńU mnie też czasem problem ze sprzątaniem jest... jak mam wenę to lubię i nie sprawia mi to problemu, gorzej jak weny nie ma :D No i z tym jedzeniem... przydałoby się chociażby mniej słodyczy u już byłoby dużo lepiej... ale za to też zaczęłam jeść więcej owoców. Banany i jabłka hurtowo :D
P.S. Ja mam zawsze żel do mycia twarzy pod prysznicem, więc kąpiąc się zmywam twarz ;)
Usuń