piątek, 17 kwietnia 2015

33 TO - Biszkomlet, baba i ogólne ogarnięcie.

Dzień dobry!

Trzydziesty trzeci tydzień zdecydowanie należał do spacerów. Pogoda świetnie sprzyjała i nie mogło być inaczej! A nawet, kiedy zepsuł nam się wózek i wypady były możliwe jedynie w nosidełku na godzinkę, dwie, to nadrabialiśmy ten czas na tarasie. Aktywnie, ale również drzemkowo. Kuba w ogóle jakoś wszystko przyjmuje lepiej na dworze. Marudny, znudzony? Siup! Idziemy zobaczyć co u królika! Zrobimy kilka kroczków na deskach, postoimy przy krześle, pobujamy się na hamaku. Czasem i na nim zaśniemy, by dać mamie trochę oddychnąć przy książce. Wiecie? Zapomniałam, jak dużą przyjemność sprawiało mi czytanie. Teraz, kiedy Kuba podrósł i staje się małym chłopcem zaczynam powoli odżywać. I choć czasem wymaga większej uwagi, ma trzy drzemki w dzień, to jednak czuję, jakbym miała więcej czasu. A może, to ja się zmieniłam i w końcu ogarnęłam? :D



Wyjścia

Wyjścia gdziekolwiek indziej niż na deptak (dwie minuty drogi) stały się w końcu możliwe, bez większego strachu. Jakubek, kiedy ma słońce, wygodę, picie i jedzenie może podróżować, gdzie bądź! Ostatnio zapuściliśmy się na Stadtwald w Krefeld, rozłożyliśmy kocyk i cieszyliśmy sobą i towarzystwem znajomych. Tego było nam trzeba! I nawet udało mi się nakarmić Kubę na ściętym drzewie oraz przebrać go między drzewami. W wózku oczywiście. Kiedy jest ciepło wszystko robi się jakoś znacznie łatwiejsze.




Spanie

Pisałam o nim ostatnio cały post i powiem Wam, że wiele się nie zmieniło. Kuba dalej wariuje w łóżeczku i uspokaja się, kiedy biorę go do piersi. Usypia wtedy w dwie minuty. Zdaję sobie sprawę z tego, że robię źle, bo się przyzwyczaja do tego, że za każdym razem, kiedy histeryzuje ja kapituluję, ale... Ło matko, gdybyście go Wy wtedy widzieli! Słyszeli! Niby nie ma usprawiedliwienia, a jest... Niemniej jednak planuję odzwyczajać go od piersi i wiem, że kiedy mi się uda, uspokajanie nią też odpada, zatem sposób usypiania zmienić musimy. Kasia zazdroszczę Ci tej możliwości bujania w łóżeczku! I wierzę, że czasem nie da się inaczej, jak bujać nim od ściany do ściany!



Karmienie

Dawno o nim nie pisałam, ale dalej na pierwszym miejscu stoi BLW. Jest radość, jest smak. A od kiedy zakupiliśmy specjalny fartuszek radość jeszcze większa z czystych ubrań :D Jakubek je już praktycznie wszystko, a ja kombinuję, jak to coraz bardziej urozmaicać mu posiłki. Szczególnie śniadania, bo nie za bardzo jest za wszelkiego rodzaju kaszkami, owsiankami, czy przetworami mlecznymi. Hitem za to okazał się ostatni Biszkomlet dzięki Justyna Sz z bloga donkowo. Gościł już w Waszej kuchni?

Makaron omnomom

Taki biszkopt z rana daje siły do działania!



Nowe umiejętności

Jakub siedzi, Jakub stoi, Jakub niczego się nie boi! No chyba że naszego niskiego stolika. Ostatnio czołgał się po podłodze i próbował wcisnąć głowę między górną część, a półkę pod i skończyło się płaczem. Tak to uwielbia przy nim stać, jest odpowiedniej wysokości i bawić się tym co akurat na nim jest.

Oprócz stania rwie się do chodzenia, ale pozwalamy mu jedynie na krótki przeprawy, żeby za nadto się nie zmęczył no i widać, że kombinuje na całego, bo jak wstać i przejść się nie może, to przecież musi być jakiś inny sposób! Tak więc Okruszek nasz unosi się na kolankach, delikatnie odpycha i tak oto "posuwając" się przemieszcza. Czasem nawet i nie to, bo wyciąga ręce jak najdalej zaczepia się i odpycha jedną nogą. Wygląda to przekomicznie.




Zaczął też mówić. Ha! Mówić! Uwaga - pierwsze składne słowo Okruszka to.... parararraaaram... "Baba". I tak potrafi w kółko: baba bababba, baaa, beee. Mama wyrwie mu się przy największym płaczu jedynie, kiedy nie ma komu ratować :) No ale maszyna ruszyła. Teraz tylko czekać na kolejne sylaby.

Czy coś jeszcze?

Na tapecie są również zęby Okruszka. Mamy ich na wierzchu... Pięć. Trzy na dole i dwa na górze. wszyscy zdziwieni, że na górze nie jedynki a kły. Kiedy drugi podrośnie Okruszek będzie wyglądał, jak małe wampirzysko. Szczerze? Nie mogę się doczekać :D Czekamy na kolejne, choć chyba trochę odpuściły, bo i ja od dwóch lepiej sypiam. Chyba, że zamieniłam się już w zombie i nie kontaktuję :) (opcja druga taka realna)




Zamontowaliśmy także huśtawkę na tarasie i był to świetny pomysł, bo Jakubek jest nią zachwycony. Mógłby się tak husiać i husiać! Ale chyba każdy już zauważył, że on lubi się "bujać" :)



Po 13:47 zaczniemy trzydziesty czwarty tydzień życia Okruszka i wiecie co? do pięćdziesiątego drugiego tak blisko już, że aż strach! Tymczasem lecę ćwiczyć póki Jakubek śpi (w łóżeczku) i zaczynamy weekend. Wasze plany też są takie przyjemne? :)

Miłego dnia kochane!

8 komentarzy:

  1. Jaki pozytywny post :) zazdroszczę Wam tej pogody. U nas niby zimno nie jest, ale albo pada albo głowy urywa. Gdyby nasza Laura tak zaczęła przygodę z mówieniem, H. pękłby z dumy, bo "baba" to po turecku tata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może a nuż się uda? :) tyle że... teściowa straszy, że jeśli dziecko nie rozpocznie mówienia od "tata" czy "mama", to potem mogą nam się zdarzyć bliźniaki.... doświadczeniem na pewno się podzielę! :D

      Usuń
  2. Mnie czeka zjazd na uczelni, więc odpoczynek musi poczekać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemnie się czytało taki pozytywny post. :) U nas dziś też przyjemna pogoda, z mężem wybraliśmy się przed południem na spacer nad zatokę. Było bardzo miło. Trochę jednak wiało, więc zmyłam się szybciej. A mąż wrócił opalony! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajnie :) Okruszek jaki uśmiechnięty :) Huśtawka u nas jest hitem, Mała uwielbia się huśtać.
    Kurczę, muszę Cię zmartwić, bo to chyba jednak dwójka, a nie kieł. Dzieci mają duże szpary między zębami, stąd może wydawało Ci się, że to trójka ;) A trójki to wychodzą jako przedostatnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha całkiem możliwe! Przyznam Ci się, że kompletnie nie znam się na zębach! Niemniej jednak Okruszek wygląda przezabawnie bez jedynek a z samymi yyy dwójkami! Dzięki za jasność :)

      Usuń