poniedziałek, 23 listopada 2015

Weekendowe Okruchy #3

Czuję się jakbym wieki nie pisała tu co się u nas dzieje! Mimo, że Brzuszkowe rośnie i kopniakami daje o sobie znać coraz częściej, mimo że pozwoliłam się na chwilę zakręcić sprawom wyprawkowym, to Jakubko jest jeszcze naszym centrum. Wiem, że po porodzie będziemy musieli mocno się starać, by nie poczuł się w jakikolwiek sposób odrzucony. Wiem, że w tym centrum naszym będą już dwie istotki, które trzeba będzie kochać tak samo mocno. Jednak do kwietnia możemy skupiać na nim nasze sto procent uwagi. Sto procent wpatrzenia i zakochania. Zakochania w małym chłopcu, bo coraz mniej ma z niemowlaka!

NIE

Na każdym kroku Jakub ogłasza nam głośno swoje zdanie. Najczęściej jest to słówko Nie oczywiście :) ale zdarzają się już sytuacje, kiedy zapytany o coś kiwa głową na zgodę. Poproszony o podniesienie rączek, by ściągnąć bluzkę podnosi je z uśmiechem lub z jeszcze większym ucieka jak najdalej, by tego nie robić. Tak dużo już rozumie! Podaje nam konkretne przedmioty, gdy o to poprosimy i co najbardziej cieszy! kiedy ma dobry dzień reaguje nawet na nie wolno. Kiwa wtedy energicznie głową na nie i odchodzi. Zdarza się to coraz częściej i mam nadzieję, że wcześniejszy brak ustępliwości w tej kwestii przynosi efekty.

No ok! Z butami nadal mamy problem. Jakub nie rozumie, że nie są do zabawy i notorycznie nam je przynosi, przekłada, wyrzuca z półki. Ostatnio jednak przeszedł samego siebie. Kiedy opróżniłam kosz na pranie i odeszłam schować rzeczy do innego pokoju szybko zabrał się za jego ponowne uzupełnienie! Wtedy moja stanowczość gdzieś wyparowała i dała upust śmiechowi. Ale przyznajcie - same byście uległy temu widokowi!



Chłopak rajdowiec 

Okruszek również staje się coraz bardziej chłopczykowaty w swojej miłości do pojazdów. Każde auto ze sklepu dotyka wydając charakterystyczny dźwięk brrrum, a gdy widzi motor R. ledwie idzie go utrzymać z dala. Jaka była radość ostatnio, gdy R. musiał go przestawić kawałek i odpychając się nogami jechali przed siebie. Już boję się o zasoby portfela, gdy chłopak nam dorośnie. Albo, kiedy będzie już mógł prawko zrobić! Bankructwo!



Weekend za to spędziliśmy leniwie. Na spacerach i ze znajomymi. Na przytulaniu. Na spaniu! W sobotę wstałam o 9:30, uwierzycie? Jednak żeby nie było tak kolorowo pierwszą pobudkę mieliśmy o 5. Jakub jednak już przed ósmą zaczął płakać i jojczeć, że chce spać, więc go położyłam. I padłam razem z nim. Tak dziwnie jest budzić się, kiedy jasno :)




Weekend to także pierwsze Lego Kuby! Zabawie nie było końca! Liczący pociąg zasługuje na pewno na uwagę i w przyszłości napiszę o nim więcej.




A tymczasem kończę kawę i powolutku zacznę przygotowywać obiad. A Wy jak spędzacie ten poniedziałek? W Polsce również tak zimno?



12 komentarzy:

  1. Tak i owszem w Polsce zimno, poszłam na spacer, ledwo wracałam bo cóż, ale jeszcze mój organizm nie przyzwyczaił się do zimna. Wieje chłodny wiatr i coś przeszło mi obok ucha, że już w tym tygodniu ma zacząć padać śnieg z deszczem, a w następnym już śnieg no i spaść temperatura na minus. I tak uważam, że nie jest tak źle, bo przecież już wielkimi krokami wychodzimy z listopada, a tutaj taka pogoda. Zabawa butami rzeczywiście zabawna, bardziej ten kosz na pranie :) syn coś pomaga w porządkowaniu hehe, ale to raczej u dzieci normalka, że zawsze mają coś do zrobienia ważniejszego niż mama. Co do motocykli - lubię, ale przeraża mnie ilość śmiertelnych wypadków.
    Życzę duuuużo uśmiechu i zdrówka :)
    Buziale
    matkapolka89

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas zimno i śnieg pada :)

    A Lego to cóż... razem z Karolinką jesteśmy wielkimi fankami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sezon za 'Ała... co to? Klocek!' macie otwarty :D Jakubek to już taki duży i mądry chłopak! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę koniecznie więcej o tym pociągu , bo laurowy Mikołaj ma go na uwadze w kwestii zbliżających się Świąt ;)

    Kubuś jest suuuuper :) Faktycznie chłopczyk jak się patrzy :D Też bym się zaczęła śmiać na taki widok :)) Nas ostatnio Laura też zadziwia tym ile już rozumie. "Nie" jeszcze nie mówi, ale z pokazaniem nie ma najmniejszego problemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy kupiłabym go ponownie? Tak :) Wiesz, fajnie jak coś co jest pociągiem może też służyć czemuś innemu. I tak masz naukę kolorów, cyfr, liczenia, koordynacji składania i rozkładania :) Kuba dopiero po jakimś czasie rozkminił, że wystarczy przytrzymać jeden klocek i drugą rączką odłączyć drugi, wcześniej rzucał nimi o ziemię z nadzieją, że się rozdzielą :P wielka frajda dla dziecka. A największym zainteresowaniem cieszy się lokomotywa, do której wkładane są klocki, poprzez pieska aż w końcu ląduje w niej ludzik :)

      PS Dzieci jakoś szybko opanowują nie zgadzanie się :D

      Usuń
  5. Ależ on rośnie, no ja zawsze jak do Was zaglądam to nie mogę się nadziwić. :)
    U mnie co prawda obecnie środa, ale piję ciepła herbatę i zagryzam ją ciasteczkiem owsianym, za oknem pierwsze oznaki zimy (rano mieliśmy -5 stopni), a obiad już za chwilę - dziś moja ulubiona pomidorowa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, jak w Polsce, ale Szkocja może pochwalić się zimą i pierwszymi opadami śniegu. Co prawda u nas na chodnikach jedynie kałuże, a śnieg widać w oddalonych górach, ale powietrze jest iście mroźne. Nadeszła znienawidzona przeze mnie pora roku.
    Kuba to taki słodziak. Nie dziwię się, że zaczęłaś się śmiać, czasem po prostu nie da się być poważnym. Dzieci mają tak rozbrajające pomysły..
    A będąc jeszcze przy temacie klocków.. Jakie zabawki jeszcze sprawdzają się u Kuby? Mam ogromny mętlik jeśli mowa o prezentach na święta, a twój maluch jest niewiele starszy od Nadii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Kuba jest teraz na etapie samochodzików ;) co mnie dziwi bardzo! Nie sądziłam, że taki mały brzdąc będzie się nimi interesować. I szczerze Ci wyznam, że u nas mało zabawek. Jednak, jak już są, to są konkretne. Czyli właśnie te klocki lego, jeździk (chyba mogę się pokusić o stwierdzenie, ze dzieci je kochają!) i puzzle. Tak, puzzle! Nie wiem, czy w Szkocji je uraczysz, ale ja na przykład u siebie mam możliwość zamówienia ich przez internet za euro. Mamy "Poznaję koło", a na nowy rok planuję zakupić "Poznaję trójkąt i kwadrat". Wierz mi. Zabawa, która potrafi zając na kilkanaście dobrych minut. Ściskam Was w te mroźne dni!

      Usuń
    2. Nadia jest ciągle na etapie gryzienia i puzzle, które ostatnio jej kupiłam, niemal przegryzła. Myślałam, że ją zainteresują, ale nie. Na jeździk jest za mała, bawi się nim chwilę, i dość rzadko. Dostała go na roczek, może jeszcze będzie z nim szaleć.
      Ostatnio kupiliśmy jej "Feed me Dino". Taki grający dinozaur, którego się karmi żetonami i ma z nim dużą frajdę. Można go ciągnąć (lub nosić za sznurek w przypadku Nadii), naciskać przyciski, wrzucać żetony, wyciągać.

      Usuń
    3. Jeszcze gryzie? Co prawda Kuba też zostawił kilka śladów ząbków na naszych puzzlach, ale to chyba tylko tak dla spróbowania. Ten Dino wydaje się być fajny! Ja sama myślę o jakimś zwierzątku do ciągnięcia dla Kuby. A już w ogóle marzy mi się kolejka drewniana. Teraz jest od groma różnych list "mikołajkowych" dla dzieci, więc jest się czym inspirować ;)

      Usuń
    4. No właśnie tak.. Jeszcze gryzie. Co prawda już nie wszystko, co tylko dotknie, ale nadal to robi i trzeba ją pilnować.
      Dino jest super. Można bawić się nim na wiele sposobów. Nadia i ja jesteśmy zachwycone. :D

      Kolejki też są super. Dla chłopca super opcja.

      Usuń
  7. Ale słodkie zdjęcia ;-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń