Leoś podczas swojego drugiego miesiąca przeszedł spory skok rozwojowy. Praktycznie z dnia na dzień zaczął mniej spać, więcej się śmiać, ruszać, trzymać głowę jak szalony. Zaczął więcej dostrzegać i już położenie go na macie ma jakiś większy sens. Choć i tak zazwyczaj kreci się, wierci byle tylko mieć na widoku starszego brata. W końcu jest dużo ciekawszy niż jakiekolwiek zabawki. Mimo wszystko "czytamy" sobie książeczki kontrastowe, na które reaguje dość żywiołowo, brzęczymy nad głową wyrazistymi przywieszkami od maty edukacyjnej i jak to bywa przy takich małych brzdącach obowiązkowo zwiedzamy mieszkanie. Najlepiej w pozycji na brzuszku, ale ta półleżąca na pleckach też już jest w porządku.
Nadal w godzinach wieczornych walczymy z problemami brzuszkowymi, którym towarzyszy głośny, trudny do opanowania płacz, ale na szczęście krople jakoś dają radę i jak wieczory bywają trudne, tak noce są praktycznie przespane. Na weekend nawet, Leo przespał od 21 do 4 rano. I i tak o tej czwartej obudziło mnie gaworzenie, a nie ostry płacz na jedzenie. Szkoda tylko, że potem nie chciało mu się dalej spać :D
Charakter Leona? Uparty. Nerwowy. Ale trzymający równowagę z chwilami spędzonymi spokojnie na huśtawce, na macie, na rękach, z uśmiechami i ogólną pogodnością. Cierpliwy też jest do brata! Do jego palców wczepianych w oko i dłoni klepiących po główce. Nerwowy tylko co do snu w sumie. Nie potrafi usnąć spokojnie sam. Najlepiej jest wtedy, kiedy owijamy go ciasno w kokon i nosimy. Denerwuje się, jakby nie mógł usnąć, wierci się, wyrywa, by w końcu odlecieć... Na kilka minut. Odłożony do kołyski potrafi w ciągu pół godziny budzić się kilka razy, zanim uśnie już na dłużej. A wydawałoby się, że spowity, zaszumiony powinien spać spokojniej :) Jednak myślimy pozytywnie. Jeszcze ugodowy miesiąc i powinno wszystko się unormować. Jeśli do tego czasu przebije mu się również dolna jedynka, która już stoi w progu będziemy mieć dodatkowo jednego ząbka za sobą, a więc i okres ząbkowania za sobą. Piękna perspektywa!
Przed nami trzeci miesiąc małej małpki spędzony w towarzystwie cioci, która będzie u nas już w czwartek. Wszyscy nie możemy się doczekać. A już jutro wpadnijcie do nas, by zobaczyć, jak przez ostatni miesiąc zmienił się starszy brat Leona, Jakubek.
Jejku, nie zapomnę jakie jazdy były z Karolcią żeby zasnęła. Spowijanie, bujanie i to właśnie takie zamaszyste. Inaczej nie szło jej położyć do snu. Ale tak jak piszesz, wszystko w końcu się unormuje :). A tak w ogóle, to ledwo urodziłaś, a tu już 2 miesiąc... Czas leci jak szalony
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać tego spokojnego czasu :) moze drugie przyszłe dziecię zaskoczy Was i będzie usypiać spokojnie samo? :D
UsuńJak ja bym chciała móc juz tulić takiego maluszka. <3
OdpowiedzUsuńCzyżby ten czas był już blisko? :)
UsuńJaka malizna, ehgh kiedy to było! :) Marika, Leon to po prostu skóra zdarta z Jakubka :) niesamowite jak są podobni. Widzisz, u nas z tym wybudzaniem się po kilka razy przed porządniejszym zaśnięciem jak do dziś. Normalnie szlag mnie czasem trafia, ale co zrobić. Grunt, że śpi ;-)
OdpowiedzUsuńJeju jaki on jest słodki ;)!!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Leonku ;*