środa, 23 września 2015

4 dziecięce gadżety, które skradły mi serce

Niektóre rzeczy w naszej codzienności tak się w nią wpisują, że aż trudno wyobrazić sobie bez nich życie. W ciągu ostatniego roku na mojej liście ulubionych pojawiło się pięć takowych pozycji. Dwie pierwsze towarzyszą nam praktycznie od narodzin Jakubka, więc tym bardziej są wyjątkowe! O numerze pierwszym nawet już wspominałam, o tutaj. Przed Wami gadżety, które ułatwiają nam naszą codzienność.

1. Lampka projektor gwiazdek Chicco.

Lampka ta jest niewielką kulą, która od zawsze ma swoje miejsce między naszymi poduszkami. Kiedy Jakubko budzi się w nocy wystarczy, że przyciskam włącznik w kształcie księżyca i na suficie rozbłyskują delikatne gwiazdki. Nie wiem dokładnie ile tak świecą, ale zanim znów nastaje ciemność słodko sobie śpię. Lampka zmienia co kilka sekund kolor, a także posiada osobny przycisk z melodiami (odgłosy natury i dwie przyjemne kołysanki). Potowarzyszy nam jeszcze długo!



2. Pudełko na chusteczki.

Kiedy byłam w ciąży nie pojawiło się ono na naszej liście wyprawkowej, bo gdzieś przeczytałam, że chusteczki wysychają i to zbędny wydatek. Opinii od groma, ale jak już natykasz się na tą negatywną, to jednak jej ulegasz. Jak się cieszę, że w paczce powitalnej od Rossmanna się ono znalazło! Chusteczki nie wysychają, wyciągają się pojedynczo, nie sklejają i co najważniejsze - trzymają ziemi! Będąc w Polsce bardzo się denerwowałam, kiedy wyciągając chusteczkę i mając jedną rękę wolną opakowanie latało aż pod sufit. Produkt godny polecenia.



3. Krzesełko do karmienia Kombi.

Ma swój minus, bo gdy zaczynaliśmy z Kubą blat był trochę za wysoko i musieliśmy podkładać poduszkę, ale jak już troszkę podrósł stało się jego przyjacielem. Dlaczego kombi jest dobre? Bo jeśli trafi Wam się przypadek taki jak nasz, czyli dziecię nie będzie chciało już jeść na wysokościach możecie je rozmontować i stworzyć mu osobisty stolik z krzesełkiem. Plus również za design. Białe drewno cieszy oczy.




4. Namiot/tippi.

Obecnie mimo trzech pokoi Jakubko nie ma swojego. To się na pewno zmieni po przeprowadzce, ale na razie musieliśmy wymyślić, jak ładnie ukryć jego zabawki. Kupiliśmy namiot. Zwykły kolorowy, łatwy do składania i przewożenia. W przyszłym roku na pewno się przyda również w ogródku w Polsce. Zajmuje mało miejsca i trzyma porządek. A w czasie zabawy służy za świetną bazę! Szczególnie z plastikowymi kulkami.


A Wy jakie posiadacie gadżety bez których życie byłoby cięższe? 

8 komentarzy:

  1. Ha, mam wszystkie, które wymieniasz oprócz projektora - zastanawiałam się nad jego kupnem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe rzeczy. :) Nie mogę wypowiedzieć się jeszcze co do ich przydatności bądź nie, gdyż Jaś jeszcze w brzuchu, ale za parę miesięcy na pewno rozejrzę się za takowymi artykułami. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam, namiot super sprawa! Mała potrafi pół dnia się w nim bawić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie poduszka do karmienia i mata edukacyjna to były dwa gażdżety, które okazały się bardzo przydatne. Na pewno mogłabym wymienić ich jeszcze więcej ale te były hitami. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten projektor zawsze mi się podobał. Ale nie sprawiłam Nadii własnego.
    Z kolei namiot był omijany szerokim łukiem i obecnie leży złożony w garderobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu mogłabym prosić zaproszenie do Ciebie na bloga vide.cul.fide@o2.pl ?

      Usuń
  6. Mam projektor, ale wbudowany w nawilzacz powietrza. Bez pudelka na chusteczki nie wyobrazam sobie zycia. Krzeselko i namiot sa na mojej liscie zakupow :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Namiot---ooooo przepadłam! Gdybyśmy tylko mieli na niego miejsce!

    OdpowiedzUsuń