poniedziałek, 13 października 2014

Sześć tygodni, końce i początki, zawalony świat

Słoneczne cześć!




Tata Okruszka na rybach z wujkiem, ciotki w szkole, babcia śpi po pracy, a mama w końcu może zawładnąć klawiaturą. Choć nie ze spokojem, bo dziecię się pręży obok na łóżku nie mogąc usnąć raz, a dobrze. Mówiłam już o tym, że mamy problemy z zasypianiem? Sądzę, że to też kwestia brzuszka, który dopada małego we śnie i wybudza. Tak jak wcześniej Jakubko zaraz po nakarmieniu zasypiał raz dwa i potrafił tak spać trzy godziny, tak teraz trzy godziny czasem się usypiamy ;p lekko nie ma. Na szczęście noce są znośne, budzimy się przed pierwszą i dopiero po czwartej, a gdy spacerujemy mały śpi ciągiem, aż do zgłodnienia. Usłyszałam, że kolki i wszelkie większe dolegliwości brzuszkowe powinny odejść około czwartego miesiąca, ale czy to prawda? Trzymam sie tej nadziei i (prawie) odliczam dni.




W piątek minęło nam sześć tygodni od porodu, a ja szczególnie teraz, tutaj w Polsce, nawet się nad tym nie zastanawiam. Kuba rośnie i widzę, jak się zmienia, ale dopiero, jak się skupię, to łapię się na myśli "ojej, jak to leci". W piątek również skończył się mój połóg, choć dla mnie trwał jedynie jakieś trzy tygodnie, kiedy to już krwawienie odeszło w zapomnienie. Czuję się świetnie, fizycznie, jak i emocjonalnie. Mam do zgubienia jeszcze dwa kilogramy, choć chcę więcej, bo i przed ciążą były te moje znielubiałe boczki ;p może zacznę już teraz, kiedy do zajęcia się Jakubkiem tyle osób.

Właśnie. Tyle osób. Z rodziną zawsze najlepiej, jednak zaliczyliśmy już przeciążenie, czyli "nie ma to jak w domu" (Kuba tylko przy nas, można zamknąć się w czterech kątach i pobyć trochę sam na sam). Efekt pierwszego tygodnia. Teraz na szczęście wszystko zwalnia i możemy cieszyć się naszymi chwilami. A pogoda tylko temu sprzyja! W całej Polsce tak słonecznie? To już połowa października, czasem w listopadzie padał śnieg, a tu tak gorąco. Świat się wali, czy co?


Ku pamięci:

- byliśmy w Krakowie i nawet ta godzinka znów mi przypomniała za co kocham to miasto
- po roku zobaczyłam się znów z moją przyjaciółką i to z kolei przypomniało mi, jak tęsknię za dawnymi latami tutaj w Tarnowie
- Kuba zaczął się okropnie ślinić
- dziś pierwszy raz przewrócił się z brzuszka na plecy! A jaki był przy tym płacz z wysiłku
- ubrałam pierwszy raz od dawna moje ulubione szpilki i poczułam się hmm jak "laska" 
- kocham R jeszcze bardziej
- kocham Okruszka jeszcze bardziej
- bardziej się da?


Na koniec - musicie to zobaczyć! Zakochałam się w tej piosence, w tym teledysku, w tej... miłości. Chcem tak tańczyć. Chcem tej magii.



6 komentarzy:

  1. O kurczę, aż Ci zazdroszczę, że tak wspaniale zniosłaś połóg... :)
    Taka piękna jesień chyba utrzymuje się w całej Polsce, aż sama jestem zdziwiona, jest tak pięknie i kolorowo, korzystajcie i spacerujcie... :)
    Jakubko coraz fajniejszy się robi! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Blaski i cienie wizyt u rodziny :-] szykuję się na to samo, gdy w grudniu przylecimy do moich rodziców na caaały miesiąc...
    Szpilki... rany, jak się rozmarzyłam. Też poczułabym się jak laska ;P

    Mari, kiedy zaczęły się u Was te kolki? Zaczynam podejrzewać je u Laury, ale wydaje mi się, że jest na nie jeszcze za mała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie czytałam u Ciebie, że pojawiają się w szóstym tygodniu podobno i się trochę zdziwiłam, bo myślałam, że to niezależne od wieku. No ok, że odchodzą około trzeciego miesiąca.

      U nas bolący brzuszek pojawił się jakoś w czwartym tygodniu i tak trwa do dziś, napadając nas z rana i wieczorem. Sama nie wiedziałam, czy to te sławne kolki, bo (i znów) czytałam, że to przynajmniej trzygodzinny płacz bez przerwy. a u nas to wygląda tak - Kuba drze się, jakby go ze skóry obdzierali i pręży, ale suszarka pomaga. Do tego masaż uwalnia gazy i wtedy jest spokój. Próbujesz wtedy masażu? To świetna sprawa.

      Usuń
    2. Próbuję, ale mała wije się jak piskorz i trochę trudno jest mi się dostać do brzuszka :) Najczęściej sprawę załatwia maraton wrzask-zamknięcie dzioba cyckiem-pisk-odbijanie-lulanie, itp. Problem mamy wieczorem i rano, czyli podobnie jak u Was, ale na pewno nie jest to ciągły płacz. Muszę spróbować suszarki.

      Usuń
  3. Szpilki... najchętniej ubrałabym zaraz po porodzie, ale to chyba się nie da, nie? :) Okruszek wygląda rozkosznie, a Wam bardzo służy rodzicielstwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :)

      No właśnie zaraz po nie :) wierz mi, nawet nie będziesz miała ochoty i sił ;p ale jak już nabierzesz energii to nic tylko skoczyć na wysokości ;)

      Usuń