1 Trymestr
Był pełen szoku.Towarzyszyła mu radość, ale również totalne przerażenie. Chciało się tego tak bardzo, a jak w końcu marzenia się ziściły człowiek wariował i zastanawiał się czy da radę. Dodajcie do tego ciążowe hormony i mdłości, a powstaje mieszanka wybuchowa. Mieszanka, która na szczęście szybko się unormowała. Żyłam zwyczajnie, jak dotychczas. Przez kilka tygodni co prawda walczyłam z nudnościami, ale wymioty mnie ominęły. I to właśnie było największe zwycięstwo pierwszego trymestru.
2 Trymestr
Zaskoczył mnie szybko rosnącym brzuchem. Z Kubą musiałam czekać aż do połówki, by ujrzeć znaczne zmiany, a tutaj już przy wstępie do drugiego etapu ciąży rozglądałam się za spodniami ciążowymi i żegnałam ze zwykłymi dżinsami. Brzuch rósł mi bardzo szybko i teraz jest znacznie większy niż pod koniec pierwszej ciąży i niestety są też tego przykre następstwa w postaci rozstępów. Wszędzie. Na udach, brzuchu, biodrach. Z jednym dniem, nie do ogarnięcia. Po porodzie trzeba będzie się nimi porządnie zająć.
Pod względem samopoczucia było naprawdę dobrze. Miałam sporo energii, zapału, kompletowałam wyprawkę noworodkową i ogarnęłam przeprowadzkę oraz urządzenie się na nowo. Miło wspominam ten drugi trymestr. Często mówiłam, że gdyby nie wystający brzuch i podrygiwania młodego nie wiedziałabym nawet, że jestem w ciąży.
3 Trymestr
Jest chyba najgorszy. Brzuch coraz bardziej daje się we znaki, termin zbliża wielkimi krokami i lekko przeraża, a kiedy już wybija godzina zero denerwujemy się, że nic się nie zaczyna. I spójrzcie! Już jutro wypada mój wielki dzień, a tu cisza.
Na piątkowej wizycie u lekarki usłyszałam, że ona się ze mną żegna na dobre, że w poniedziałek rano nie chce mnie widzieć. Rozwarcie trzyma się przy 4 cm i aż nie chce mi się wierzyć, bo przecież tyle miałam rano w dzień porodu z Kubą, a po 13 był już z nami. A teraz? Męczę się ze skurczami, z bólem krzyża, ale wszystko wybucha i nagle gaśnie. A ja zdezorientowana skaczę sobie na tej mojej piłce, podryguję na szarfie z podestem i czekam. R. od czwartku na urlopie, moja mama od wczoraj gotowa by czuwać przy Kubie, a Brzuszkowy ma to w nosie :) Obstawiamy, czy dotrwam na wizytę jutro o ósmej rano? Kiedy znajomi słyszą, że mam takie rozwarcie dziwią się, że już nie rodzę, a ja stwierdzam, że chyba nie jestem zdolna do porodu bez wzmacniaczy i grzecznie czekam do tego poniedziałku. A nuż lekarka wyśle mnie wcześniej do szpitala? Poproszę bardzo!
Kochana,
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że powtórzysz pierwsze dwa zdania jak już się maleństwo urodzi :) mnie we wrześniu też czeka powtórka z rozrywki i bardziej niż druga ciąża przeraża mnie posiadanie 1,5 rocznego, żywego sreberka i jednocześnie małego bąbla :)
Pozdrawiam!
Jeju jeju jeju!!! Dzidzius sie rodzi :) doczekac sie nie moge, mam nadzieje ze juz jest na swiecie ;) trzymam kciuki!!!:)
OdpowiedzUsuńMasuj sutki! Pójdzie lawinowo i szybko :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i kibicuję mocno :)
A ja i tak Cię podziwiam :) Przyznam, że gdy wyobrażę sobie siebie w ciąży opiekującą się Laurą w takim wydaniu jak teraz to nogi się pode mną uginają, bo już teraz gdy położę Małą spać czuję się tak przeczołgana, że głowa mała... ;)
OdpowiedzUsuńto rozwarcie faktycznie i mnie trochę zaskakuje. I oby dzięki niemu wszystko poszło sprawniej, krócej i mniej boleśnie. I niech już będzie z głowy!! po wszystkim.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuka!! :)
No no, a ja tu czekałam na powitania Brzuszkowego, hehe. Mam nadzieję, że już jest z Wami :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam mamy, które mają malutkie dzieci i już są w kolejnej ciąży.
Nie czekaj z zajęciem się rozstępami! Już teraz smaruj skórę maściami i olejkami, a na pewno po porodzie będziesz miała dużo łatwiej! I trzymam kciuki za szybki poród. Podobno stres i emocje pomagają ;)
OdpowiedzUsuńOjej, szczęśliwego rozwiązania ! Trzymam kciuki i pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńJa najgorsze problemy miałam z zaśnięciem i bólem kręgosłupa. Mąż na szczęście kupił mi materac ortopedyczny, bez niego chyba bym umarła i nigdy nie zdecydowała się na drugiego malucha :))
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z takim podsumowaniem
OdpowiedzUsuń