poniedziałek, 21 marca 2016

36 tydzień ciąży i nasz pierwszy raz

Mówiłam już o ostatniej prostej? Jeśli nie, to najwyższy czas! Poza tym... to naprawdę "ostatnia". Trzydziesty szósty tydzień brzmi bardzo poważnie. W związku z tą powagą w Roboczych czeka wyprawkowy Post podsumowujący, wpis o strachu czatującym przy drugiej ciąży i moja zweryfikowana doświadczeniem torba do szpitala. Wiem, że ostatnio zrobiło się dosyć milcząco, ale to jedynie wina dychającej ostatnimi siłami choroby, zmęczenia ciążowego (ciągle bym spała!) i codziennych obowiązków. Ale przyszła do nas wiosna! A wraz z nią czyste nosy i nowe siły. Pięknie jest.


Przyznam szczerze, że dalsza część wyglądała nieco inaczej, pisana pod koniec tamtego tygodnia. Było naprawdę ciężko! Jakub podczas chorowania potrafił budzić się co godzinę i pomagało jedynie noszenie i bujanie na fotelu. Jego poranne pobudki były maksimum o czwartej. Był nawet dzień, że wstał o trzeciej, a potem zaliczył tylko półgodzinną drzemkę około piątej. Jedynie południowe drzemki rekompensowały wszystko, bo spaliśmy równe trzy godziny! Tak. Padałam razem z nim. Myślałam już, że nic się nie zmieni, tęskniłam do wstawania o piątej (!) i godziny spania w dzień. Aż tu nagle nasz Okruszek usnął o 20, obudził się potem na picie o 1 i 3, a potem... wstałam przed nim. Była szósta. Dospałam błogo do siódmej i byłam już na nogach, kiedy pół godziny później siedział na łóżku zdezorientowany i wołał. A wczoraj... pierwszy raz... przespał całą noc! Serio. Pisałam kiedyś tu o tym? Wątpię. Na pewno zapamiętałabym taki dzień! Co prawda obudził się o piątej, ale bez nocnych pobudek energia wciąż we mnie buzuje, czuję się wspaniale!


No dobra, trochę ciężko z tak wielkim brzuchem, ale nadal dobrze :D



Kiedy przypomnę sobie, jak sapałam w ciąży z Kubą i narzekałam na ostatnie tygodnie, to parskam śmiechem. Wtedy leżałam sobie ile tylko chciałam, kiedy tylko chciałam. Chodziłam na powolne spacery, zaliczałam serial za serialem, leżałam, leżałam, nie opuszczałam na długo kanapy. Nie musiałam biegać za małym rozkosznym półtoraroczniakiem, turlać się z nim po łóżku, wstawać, siadać, po kilkanaście razy... w ciągu godziny. Nikt uparcie nie kazał mi kręcić się w rytm muzyki, a potem padać na ziemię. Kiedy marzyłam jedynie o leżeniu, nikt nie łapał za rękę i z całą mocą ciągnął na przedpokój po trzy razy, po to tylko by stać i zastanawiać się co się miało tam zrobić. Może dzięki tej aktywności Brzuszkowa ciąża jest taka zdrowa? Nie dopadła mnie żadna anemia, mam więcej energii (mimo wszystko) i jakoś tak więcej luzu.

Uwielbiam wieczory, kiedy tulimy się do siebie w trójkę, wygłupiamy. Dni, kiedy mogę patrzeć na moich dwóch małych mężczyzn bez końca. I aż wzruszenie ściska, kiedy wyobrażę sobie, jak obok nich pojawia się ten trzeci, tak mocno wyczekany. Strach wciąż jest obecny, ale coraz częściej pojawia się jednak to zniecierpliwienie. Żeby już tu był, po drugiej stronie, żeby Jakubek wspięty na łóżku i zaglądający do kołyski wpatrywał się w niego z ciekawością. Żeby machnął rączką, wzburzył żurawiową karuzelkę nie tylko dla swoich oczu. To już niedługo, uwierzycie?




Co prawda pogoda jest teraz dosyć nieobliczalna, ale wkroczyliśmy na dobry cieplejszy tor. Już za tydzień ruszymy z kwietniem. Kiedyś był taki odległy, a dziś dosłownie na wyciągnięcie ręki. Lekarka na dzisiejszej wizycie powiedziała, że wszystko jest jeszcze pozamykane, a Brzuszkowy jeszcze dosyć wysoko, ale jak tylko dostanę skurczy, czy odejdą mi wody mam od razu jechać do szpitala. Dostałam nawet skierowanie. Potrząsnęła nami. W głowie mi się jakoś nie może zmieścić, że to już koniec. Ale rzeczywiście tak jest. Teraz tylko czekać co nam przyniesie czwarty miesiąc roku.



16 komentarzy:

  1. Pięknie Ci z brzuszkiem :) Nie mogę się doczekać Kubusiowego braciszka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Slicznie wygladasz :)!! Czkekamy na maluszka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądasz przepięknie. Kiedy przeczytałam Twój post, od razu przypomniało mi się jak ja narzekałam na te ciągłe leżenie, że nie dam rady itp. a teraz ? mój szkrab wkroczył w 2 miesiąc, za mną wspomnienie porodu i tęsknota za brzuszkiem, kiedy to właśnie leciał serial za serialem, a ja miałam tyyyle czasu, że aż zanudzałam. Teraz każdego dnia uczę się cierpliwości, dziecko to wielki wyczyn dla kobieta, poświęcenie swojego całego życia.
    Mój cud leży w łóżeczku, a ja uczę się tak na prawdę życia na nowo.
    Okres ciąży to taka malutka chwila, która jak mrugnięcie okiem kończy się niespodziewanie.
    Kochana jesteś już na finiszu. Życzę Ci szybkiego porodu jak również powrotu po nim pełna siły i energii.
    Za moment będziesz miała dwa szczęścia obok siebie :)
    Powodzenia i czekam na relacje.
    matkapolka89

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponad rok nie było mnie na blogu, sama nie wiem czemu.. Teraz olśniło mnie, że kiedyś coś tam pisałam, wchodzę do Ciebie i co widzę...? GRATULACJE!! :* Wiem, że to już ostatnia prosta, ale gratulacje zawsze można złożyć :D ale super... :) po cichu zazdroszczę! Z jednej strony bardzo bym chciała, z drugiej wolimy poczekać, aż Fifi jeszcze podrośnie.. Kurcze, ale niespodzianka no :) Powodzenia życzę i trzymamy za Was kciuki z Filipkiem! Ucałuj Jakubka! Ps. Swoją drogą Jakubek tak podrósł i wydoroślał, że ciężko go poznać! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, ostatnia prosta. Pewnie już jak na szpilkach. :) Ślicznie wyglądasz, brzuszek też śliczny. :) Domyślam się, że masz pełen wachlarz emocji.
    Życzę Tobie dużo siły i wytrwałości, dużo zdrówka i radości dla maluszka. Szybkiego powrotu do domku i szybkich spacerów w piękną wiosenną pogodę. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Marika, WOOOOOW!!!! Jestem pod wrażeniem i powiem Ci, że dodałaś mi wiary, że i ja kiedyś doczekam takiej nocy :) Wielkie gratulacje dla Jakubka :) A nie budziłaś się by sprawdzić czy wszystko ok? :) Bo ja chyba ogłupieję tak już się przyzwyczaiłam do nocnego wstawania.

    Brzuszek piękny, nie mogę uwierzyć, że Twoja ciąża już prawie się kończy. Ależ to zleciało! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spałam, jak zabita :D obudziłam się i zdezorientowana spojrzałam na zegarek, a tam 5! Kawę robiłam w ciągłym szoku;)

      Usuń
  7. Ciekawe kiedy Cię weźmie hehe :) Pięknie wyglądasz i podziwiam, że tak sobie świetnie radzisz przy przecież wymagającym Okruszku :) Super! Moja dziś przespała całą noc, tj od 20:30 do 6:15 u siebie i po dość długim budzeniu się kilka razy w nocy to był dla mnie mega szok! Czasem cuda się zdarzają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że powiedziałaś "czasem" :D u nas np to była jedna jedyna noc, teraz pobudki wróciły. Mam jednak cichą nadzieję, że to dobry krok na przód;)

      Usuń
  8. Jaki śliczny duży brzuszek :) Też cały czas miałam ochotę spać w ciąży. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spanie jest cudowne! Na szczęście Kuba ostatnio lubi robić sobie długie drzemki w dzień;)

      Usuń
  9. Rany, rzeczywiscie, 36 tydzien to juz nie przelewki! Rozwiazanie czai sie tuz za rogiewm! :)

    A mi Twoj brzuszek wlasnie wydaje sie calkiem zgrabniutki jak na ostatni tydzien ciazy! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ta sukienka mnie tak wyszczupla :D wiesz, ja porównuję obecny brzuch z Kubowym i w wiele rzeczy które wtedy nosiłam z luzem teraz ledwo się dopinają, a to dla mnie nowość:)

      Usuń
    2. Bosz... Wlasnie przeczytalam co napisalam... Mialo byc ostatni MIESIAC ciazy, oczywiscie! :D

      Usuń
  10. Powtórzę za dziewczynami: Ślicznie wyglądasz! :*
    Jakubek już coraz większy i z tego widzę niezły przystojniak Ci z niego wyrośnie. :)
    Ja też ostatnio miałam problem z ogarnięciem wszystkiego wokoło, ale powoli wracam do żywych i nadrabiam zaległości w blogosferze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też bardzo dużo czasu spedzalam na spaniu w czasie ciąży. Po prostu nie potrafilam inaczej. Na poczatku mialam problem, poniewaz nie moglam znalezc wygodnej pozycji, przez co sie ni wysypialam. I moja coreczka dawala mi sie we znaki. Na szczescie zdecydowalismy z mezem, ze kupujemy materac plantpur zeby moje meki się skonczyły. I to byl swietny wybor, sprawdza się rowniez teraz juz po ciąży. Moj mąż oczywiscue tez skorzystal na tym ;)

    OdpowiedzUsuń