sobota, 29 sierpnia 2015

52 - Dwanaście miesięcy razem.

Rok temu spędzaliśmy ze sobą pierwsze minuty. Kiedy w końcu Jakubek przyszedł na świat i położyli mi go w ramionach, mieliśmy swoje wspaniale dwie godziny tylko sam na sam. Przez sto dwadzieścia minut tylko na niego patrzyłam i dotykałam. Całowałam. Dochodziło do mnie, że już jest, że to wielomiesięczne czekanie skończyło się i teraz jesteśmy pełną rodziną, zaczyna się największa przygoda naszego życia. I rzeczywiście. Ta przygoda trwa już Rok, a ja nie wyobrażam sobie, że mogłaby się skończyć. Że moglibyśmy być teraz w innym momencie życia. W...
Czytaj dalej »

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Zbliżająca się euforia.

Jak  wiecie w tym tygodniu Jakubek kończy rok. I ekscytuję się tym niemożliwie, ale nie z powodu zbliżającego się świętowania, prezentów i tłumu gości na imprezie, bo tego po prostu nie będzie. Ekscytuję się, bo mija właśnie najpiękniejszy rok naszego życia. Rok, w którym przestaliśmy być tylko dla siebie, a robiliśmy wszystko by mała istotka miała to czego potrzebuje. Ona liczyła się najbardziej. Skradła nasze serca i powodowała, że rosły one każdego dnia. Każdy lubi rocznice. Moment kiedy czas zatacza koło, robi się pełny. Kiedy możemy z...
Czytaj dalej »

piątek, 21 sierpnia 2015

51 TO - pięćdziesiąty pierwszy.

Miniony tydzień zaserwował nam istną mieszankę wybuchową pod względem pogody, zajęć, czy charakteru Jakubka, który doprawdy, zmienia się każdego dnia. Dojrzewa? Choć to pozytywne słowo wcale nie pasuje do jego humorów rodem z "buntu dwulatka". Ale od początku. Pogoda! Ona potrafi być zmienna, oj potrafi. W ciągu siedmiu dni doświadczyliśmy deszczu i piętnastu stopni na termometrach. Wyciągnęłam moje botki, serio. I swetry. Spałam w bluzie! Choć ona wylądowała koło łóżka zaraz przed pierwszym nocnym karmieniem, wtedy jednak zaczął mnie grzać Jakubek....
Czytaj dalej »

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Poniedziałkowy.

Koniec Tygodni Okruszkowych zbliża się wielkimi krokami. Zostały jeszcze dwa posty. Dwa wyjątkowe. Na razie nie chcę o nich myśleć. Na razie patrzę na te już napisane. Stoją dumnie, równiutko, tydzień za tygodniem. Z większą lub mniejszą przerwą, ale są. Mimo wszystko. Praktycznie w każdy piątek, szczególnie z rana, przed 13:47, kiedy to Jakubko ucinał sobie ranne drzemki. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś tyle spał. Teraz dwie drzemki to maksimum. Zależy kiedy wstanie rano. Coraz częściej robi to koło siódmej. A ja się przyzwyczajam i kiedy starga...
Czytaj dalej »

piątek, 14 sierpnia 2015

50 TO - z prędkością światła.

Dobiliśmy do pięćdziesiątki! To naprawdę niesamowite i choć rok minie dopiero za dwa tygodnie, to już teraz czuję pełnię, zdumienie, radość. Już teraz wciąż patrzę na Okruszka i nie wyobrażam sobie, jak mogłoby go z nami nie być. Jest nasz. My jesteśmy jego. Dni płyną i może to zdumienie będzie powoli blaknąć, nie wiem, ale chciałabym czuć je jak najdłużej. Chciałabym być wciąż obecna. Wciąż obok. Wciąż zachwycona. Co spotkało nas w tym tygodniu? Okruszek był na badaniu okresowym przypadającym na rok życia. Został zważony (9440g), zmierzony...
Czytaj dalej »

niedziela, 9 sierpnia 2015

Nowe Ciało - ogarnij się kobieto!

Dobry dzień! Mówią, że poniedziałek jest dobrym dniem, aby COŚ zacząć. Wy też często używacie "od poniedziałku?". Ja za często. Jest w tym niby sposób, bo przed sobą mamy całych długich pięć dni, a weekend zawsze jest dobrym powodem dla Pauzy. Choć teraz myślę, że nawet z tą Pauzą muszę się pożegnać.  O czym mowa? O ciele. I to nie ciele zwykłym w sobie, a tym po ciąży. O ciele, które zmienia się podczas niej i niekiedy zostawia nas po rozwiązaniu z niezadowoleniem, czasem nawet łzami. Ja na szczęście jeszcze nie płakałam. A może powinnam?...
Czytaj dalej »

czwartek, 6 sierpnia 2015

49 TO - w Niemczech o Polsce jeszcze.

Na wstępie - dojechaliśmy! Nie obyło się oczywiście bez momentów przyprawiających o szybsze bicie serca, jak zapomnienie torebki z wszystkimi dokumentami i pieniędzmi, wrzaski Kuby aż pod sam sufit busa, czy mój wzrok utkwiony w drogę i kilka niebezpiecznych akcji na niej się pojawiających. Jednak jesteśmy już w Niemczech. Od wczoraj od około czwartej rano. Śpiąc podczas drogi ledwie godzinkę, dwie obawiałam się pobudki o szóstej, ale Jakubek chyba też był wymęczony, bo obudził nas o ósmej. I tak... próbujemy dojść do ładu. Przestawić się. R....
Czytaj dalej »