środa, 24 stycznia 2018

Po matkowemu

Dwadzieścia miesięcy. Dwadzieścia miesięcy temu, Kuba również tyle miał. Patrzę na Leonka i próbuję sobie przypomnieć, jaki Starszy wtedy był. Wydawał mi się taki "dorosły", a tak naprawdę był jeszcze malutkim chłopcem, który zderzył się z całkiem nową i dość stresującą sytuacją. Poznał swojego młodszego brata. Brata, który pochłonął większość uwagi jego rodziców. Tyle zmieniło się przez ten czas. Oni. My. Kuba jest wygadanym przedszkolakiem, a Leo nieugiętym łobuziakiem, który chciałby robić wszystko tak, jak jego brat. Czasem są tak podobni. Zgrani. Bawią się razem, opiekują sobą, "gadają". Innym razem, ogień i woda, walczą o jeden mały samochodzik.




W poprzednim roku Młodszy wymagał jeszcze większej uwagi, pomocy, ten rok pokaże nam, jak to inaczej jest już z dwu- i czterolatkiem. Doszliśmy do momentu, gdzie pożegnamy na dobre pieluchy i nocne wstawanie na pierś (tak, Leo jeszcze cyca). Gdzie podczas lata będziemy mogli bardziej się odprężyć. Nadchodzi czas pewnego rodzaju rozleniwienia. I jak , niekiedy żartujemy sobie z R. na temat kolejnego dziecka, wiemy dobrze, że się na nie jeszcze długo nie zdecydujemy. Przed nami przynajmniej dwa lata zbywania pytań "kiedy trzecie?". I choć noworodki rozczulają, kompletowanie wyprawki wywołuje zazdrość, to wiem, że to jeszcze nie nasz czas. Podziękujemy. Odpoczniemy trochę.



Styczeń kończy nam się wirusowo, tak naprawdę całą naszą czwórkę dopadła paskudna grypa, ale zaopatrzyliśmy się w inhalator i walczymy. Zamknięta z chłopcami w domu nie raz i nie dwa czuję, że wybuchnę i czasem, rzeczywiście wybucham. A potem przytulają się, kaszlą i wtuleni zasypiają. Sama wiesz. Wielki wyrzut sumienia wtedy dopada. Tak zwyczajnie po matkowemu.

Powiedz mi koniecznie, czy widzisz ten post. Wystarczy choćby uśmiech. Po ostatnich rewolucjach ze zmianą domeny Blog nie ma praktycznie wyświetleń i chcę wiedzieć, czy nie zgubiłam Cię na dobre. Moc zdrowia! Jeśli masz śnieg i możesz z niego skorzystać, po dziecinnemu, sankowo i bałwanowo, to bardzo zazdroszczę!




2 komentarze:

  1. Widzimy Cię! Śnieg stopniał, ale byliśmy na sankach w weekend. Co do pytań o trzecie to myślę, że w ramach odpowiedzi dozwolony powinien być strzał z otwartej dłoni ;) dla akcentu i oszczędzania gardła.
    U nas jest tak że Frank jest żywiołem, a Lila oazą spokoju. Właśnie skończyła 5 miesięcy i dźwiga się do siadania! Gdzie się tak spieszysz, kobieto, pytam, a ona śmieje się, jeszcze nie w głos, ale rozkosznie i szczerze. Czasem myślę sobie, jakie macierzyństwo byłoby cukierkowe tylko z nią. Toż to Anioł. I nie tylko jak śpi!
    Napisz, co u Ciebie, Mar. U Ciebie, kobiety. Ściskam mocno,
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co u mnie? Może być trudno bez brzydkich słów :D ale postaram się. Miło Cię "zobaczyć" :)

      Usuń