Jak wiecie nasze połówkowe było pełne emocji. Dowiedzieliśmy się w końcu, że Brzuszkowe, to w pełnej krasie Brzuszkowy. To było naprawdę emocjonujące badanie. Nasz mały chłopiec mocno kopał, ciągle się ruszał, przecierał oczka, ziewał, ogólnie mocno rozczulał serce matki. Moment kulminacyjny nastąpił, kiedy lekarka przełączyła zwykły tryb na ten 3D i tak realnie mogliśmy zobaczyć Brzuszkowego. To naprawdę niesamowita sprawa. Taki zalążek rysów, cech. Razem stwierdziliśmy, że jest podobny do Jakubka w tym samym czasie, ale znacznie mniej pucołowaty :) no i nosek mniej należący do R.! Może, mimo płci wda się teraz wyglądem w mamę?
Na dzień dzisiejszy waży 500 gram i mierzy tak, jakby był tydzień starszy. Nadal. Termin porodu jednak się nie zmienił i co jak co, ale rozpakujemy się w kwietniu. Na maj nawet nie liczę! Co więcej, nie jest mi do niego po drodze ;) wolę myśleć, że jest już koniec grudnia, potem styczeń, luty, marzec i mój wyczekany miesiąc. Czuję coraz mniej przerażenia, więcej zniecierpliwienia. Ale to tylko niekiedy. Tak to nie mam kompletnie czasu na czekanie!
Temat przeprowadzki wrze. Po weekendzie będziemy już na nowym mieszkaniu. Tymczasem łazienka jest w pełni umeblowana, okna pomyte, kuchnia wniesiona, szafki czekają na powieszenie, doczekają się jutro, bo R. dostał dodatkowy dzień wolnego. Czeka nas długi weekend ostatecznej wyprowadzki. Dużo rzeczy już czeka w sypialni, w workach, na podłodze, zostały rzeczy używane na co dzień i meble. To już tak blisko! Nie mogę się doczekać, już teraz ciężko mi wracać do obecnego mieszkania. Jednak jeszcze tylko chwila i odetchniemy.
Takie właśnie było to nasze połówkowe. Pełne zawirowań. Brzuszek wciąż rośnie, z małym przystojniakiem w środku, a ja tak się cieszę, że będę miała kolejnego synka! Wiele z Was na pewno myślało, że miałam nadzieję na córeczkę. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie. Szczególnie w dwóch ostatnich tygodniach. Podczas pisania tego Postu było mi to w stu procentach obojętne, potem jednak się nakręciłam i przeglądając na przykład pościel, przebierałam w różowych kolorach, a mini getry z falbanką na pupie rozczulały jeszcze bardziej. No i wtedy uderzyła nas wiadomość o kolejnym synku. Był śmiech niedowierzania. Były łzy radości. No i jak można było przewidzieć nie wyobrażam sobie teraz być w ciąży z dziewczynką.
Jakub będzie miał młodszego brata. Kompana do zabaw. Najlepszego kumpla. Kiedy podrośnie zajmą się razem kolejką, budowaniem, rozburzaniem, majsterkowaniem. Będą dzielić pokój. Czeka nas wspaniały czas! Czas trzech mężczyzn i jednej kobiety w domu. Czuję się z tym naprawdę dobrze! A na spinki i gumki przyjdzie jeszcze czas (w dużo późniejszym czasie :D).
Czytaj dalej »
Na dzień dzisiejszy waży 500 gram i mierzy tak, jakby był tydzień starszy. Nadal. Termin porodu jednak się nie zmienił i co jak co, ale rozpakujemy się w kwietniu. Na maj nawet nie liczę! Co więcej, nie jest mi do niego po drodze ;) wolę myśleć, że jest już koniec grudnia, potem styczeń, luty, marzec i mój wyczekany miesiąc. Czuję coraz mniej przerażenia, więcej zniecierpliwienia. Ale to tylko niekiedy. Tak to nie mam kompletnie czasu na czekanie!
Temat przeprowadzki wrze. Po weekendzie będziemy już na nowym mieszkaniu. Tymczasem łazienka jest w pełni umeblowana, okna pomyte, kuchnia wniesiona, szafki czekają na powieszenie, doczekają się jutro, bo R. dostał dodatkowy dzień wolnego. Czeka nas długi weekend ostatecznej wyprowadzki. Dużo rzeczy już czeka w sypialni, w workach, na podłodze, zostały rzeczy używane na co dzień i meble. To już tak blisko! Nie mogę się doczekać, już teraz ciężko mi wracać do obecnego mieszkania. Jednak jeszcze tylko chwila i odetchniemy.
Takie właśnie było to nasze połówkowe. Pełne zawirowań. Brzuszek wciąż rośnie, z małym przystojniakiem w środku, a ja tak się cieszę, że będę miała kolejnego synka! Wiele z Was na pewno myślało, że miałam nadzieję na córeczkę. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie. Szczególnie w dwóch ostatnich tygodniach. Podczas pisania tego Postu było mi to w stu procentach obojętne, potem jednak się nakręciłam i przeglądając na przykład pościel, przebierałam w różowych kolorach, a mini getry z falbanką na pupie rozczulały jeszcze bardziej. No i wtedy uderzyła nas wiadomość o kolejnym synku. Był śmiech niedowierzania. Były łzy radości. No i jak można było przewidzieć nie wyobrażam sobie teraz być w ciąży z dziewczynką.
Jakub będzie miał młodszego brata. Kompana do zabaw. Najlepszego kumpla. Kiedy podrośnie zajmą się razem kolejką, budowaniem, rozburzaniem, majsterkowaniem. Będą dzielić pokój. Czeka nas wspaniały czas! Czas trzech mężczyzn i jednej kobiety w domu. Czuję się z tym naprawdę dobrze! A na spinki i gumki przyjdzie jeszcze czas (w dużo późniejszym czasie :D).