Nasza przerwa wynikała z początku z braku czasu, a potem jak zostaliśmy odcięci od Internetu to już w ogóle mój zapał osłabł. W Polsce jednak nabrałam sił. Co więcej! Byłam zasypywana pytaniami, kiedy coś napiszę. Sama nie wiedziałam, że tyle znajomych nas czyta. No i jesteś jeszcze Ty! Miło Cię znów widzieć.
Nie będę opisywać co się działo w tych ostatnich miesiącach kiedy nas nie było. Byłoby tego zwyczajnie za dużo. Wspomnę jednak o dwóch największych zmianach.
Leo i marchewka
Leo swój pierwszy posiłek inny niż mleko zjadł już w Polsce. Miał wtedy 5,5 miesiąca. Były to małe próby, trochę ziemniaczka, trochę marchewki, pietruszka, brokuł, burak, dynia. Ciężko bylo wprowadzić jakiś stały rytm, bo wciąż byliśmy w ruchu. Praktycznie codziennie kursowaliśmy miedzy moim domem rodzinnym, a domem R. Dopiero teraz, jak już jestesmy u siebie wkradła się do nas harmonia. Kupiliśmy krzesełko do karmienia, Leo je bardzo polubił i polubił również... łyżeczkę. Mimo, że uwielbiam Blw, to postanowiłam zacząć jednak od niej, z jednego prostego powodu - Leo dopiero teraz zaczął siedzieć prosto i bez chwiania się na boki. W ramach Blw mamy za sobą śniadanie z chlebkiem pokrojonym w kostkę, kostki jaglane, pierogi z bananami i zwyczajne warzywka, choć tutaj był protest i Leo praktycznie nie zjadł nic. Na szczęście są na to sposoby. Następnego dnia powstały ryżowe kulki z warzywami. Leo ze smakiem je również kaszki i owoce. Pod koniec miesiąca zobaczymy również czy ma ciągutki do mięsa.
Jakubek i bez pieluchy życie
Mówiłam Ci już kiedyś, jak Starszy nie widzi życia bez pampersa? Kiedy tylko próbowaliśmy zostawić go bez niego był krzyk, kładzenie się na podłodze i unoszenie pupy. W sierpniu jeszcze odpuściłam. W kolejnym miesiącu postanowiłam zrobić kolejne podejście. Kupiłam zestaw majteczek z motywem robotów i to był strzał w dziesiątkę. Na początku oczywiście był opór, ale pokazałam Jakubkowi co jest narysowane na jego nowej bieliźnie udając przy tym pokazanego robota. Dźwiękowo wyszło mi coś w stylu "ia io" i od tamtego czasu tak też nazywają się majtulki.
Na poczatku było ciężko. Ileż ja się podłóg naścierałam! Wszędzie mi śmierdziało siuśkami. I jak wydawało się, że już jest dobrze, to przyszedł weekend, R. w domu przez cały dzień, zabawa, ekscytacja i znów siusianie pod siebie. Ale wyszliśmy z tego. W Polsce zakup nocnika był obowiązkowy. Kuba bez pampersa chodził i tam. Jednak dopiero po powrocie załapał tak bardzo, że pampers idzie w ruch jeszcze tylko przy wyjściach. W dzień nie mamy już mokrych wpadek, noce również zaczęły być czyste. Kuba albo przesypia na sucho albo woła mnie i siada na nocnik. Taka dumna jestem z niego! Mieliśmy też problemy z kupką, bo Kuba miał jakieś opory i robił ją tylko, jak miał na sobie pampersa, ale i z tym jakoś powoli wychodzimy na prostą i mamy małe sukcesy.
Jak więc widzisz naprawdę sporo się u nas zmieniło. Zmienił się też stosunek Jakubka do Leona. Wcześniej była ta zazdrość, o nas, o zabawki, ale od jakiegoś tygodnia są przytulasy, całusy, pokazywanie zabawek i "Leo" nie schodzący z ust. Bo w to, że Leonek uwielbia starszego brata nie da się wątpić. Non stop wodzi za nim wzrokiem i się do niego śmieje. Coś czuję, że chcąc powtarzać jego zachowania będzie się znacznie szybciej uczył. No spójrz na nich! Aż chce się mieć drugie co? :D
Nie wracam jeszcze na dobre, tak jakbym chciała, bo okazało się, że mamy zepsuty kontakt i dalej jesteśmy odcięci od sieci, ale postaram się być jak najczęściej. Choćby nawet bez zdjęć, bo na telefonie dodać się ich nie da. A tymczasem spokojnej niedzieli Tobie! Zostawiam Cię z kilkoma ujęciami z Polski i nie tylko ;)
Fajnie, że wróciliście. Miło Was znów widzieć - chłopaki urośli! Mali przystojniacy! Pozdrawiam Was cieplutko :)
OdpowiedzUsuńI Ciebie również! Miło, że się odezwałaś. Ściski;)
UsuńNo w końcu jesteś :) Jakubek mega się zmienił i tak wydoroślał! A Leo, cóż, rośnie jak na drożdżach :)
OdpowiedzUsuńWidzę po zdjęciach, że Jakub bardzo się zmienił. Swoje zrobiła też nowa fryzura ;) a najbardziej mnie zdumiewa ten brak pieluch! Nie wiedziałam, że pójdzie to tak sprawnie. Jedynie wyjścia nie wiem, jak ugryźć. Masz jakąś radę?
UsuńJak dobrze, że jesteś :) brakowało mi Was ;)
OdpowiedzUsuńTak to prawda 3 miesiące to ogromna różnica w rozwoju malucha :)
Najważniejsze, że wszystko idzie w dobrym kierunku :)
Buziaki dla Was
I dla Ciebie! W dobrym kierunku byłoby, gdybyśmy zostali w tej Polsce juz na dobre, ale cóż :p tez nie narzekam ;)
Usuń