
Karmię Leona w naszym ulubionym miejscu. W sypialni, na łóżku. Rozciągam się, rozciąga się on. Przeciąga, wygina. Słodko ssie. Nasza cudowna chwila, kiedy jego błękitne oczy spotykają się z moimi. Jego zatrzymacie się i delikatny uśmiech.
Aż nagle ciszę przeszywa łomot i tupot małych stóp. Jakubko wpada do sypialni, zatrzymuje się przy kołysce i łobuzersko uśmiecha. Zagląda do niej, ale kiedy spostrzega, że Leon leży obok mnie, z piskiem się na nas rzuca. Staram się chronić Leona przed szkodami, ale mimo wszystko ten odrywa się od piersi i rozgląda...