
Rok! Nasze słoneczko właśnie skończyło roczek, a ja wciąż jestem na wdechu, wciąż nie dowierzam, że to już. Jakbym ciągle była w bańce "a co to będzie za rok", który właśnie już się wydarzył. Wracam myślami, do tamtych dni. Do wizyty mojej mamy, do ciągłego chodzenia do lekarza, by słyszeć, że jest rozwarcie i dziwnie, że nic się nie posuwa do przodu. Widzę siebie krążącą po korytarzu, robiącą przysiady i czekającą na akcję. Pamiętam, jaki Kuba był wtedy malutki, ale jednak już taki duży. A potem dostałam tabletkę i po sześciu godzinach był już...