piątek, 17 lipca 2015

46 TO - powolne powroty.

Ahoj!

Aż trudno uwierzyć, że minęły już dwa tygodnie od naszego przyjazdu do Polski. Feralnego przyjazdu, ale koniec końców od początku tygodnia staraliśmy się cieszyć tym pobytem mimo wszystko. I w sumie wyszło na tym, że od wtorku rządziliśmy się z Jakubkiem sami, bo R. pojechał do swojej mamy, która niestety przebywa jeszcze w szpitalu w Piekarach Śląskich. 

Dziś R. wraca do nas i kolejne dni planujemy wykorzystać, jak najlepiej. Już są plany basenowe na jutro, a potem? Długie spacery, byczenie się na tarasie, w ogrodzie, wyjazdy nad jezioro, moc słońca i bycia ze sobą. Przeżyliśmy swoją tragedię, jednak nie możemy się zamknąć w domu, szczególnie z tak rozbrykanym dziecięciem, jak Jakubek. 






A Jakubek... czasem przechodzi samego siebie. Zmiana otoczenia plus wypadek i tak od dwóch tygodni wisi mi na szyi aż do zanudzenia. Stał się bardzo wrażliwy na bodźce i w mig czai, że znikłam z pokoju. Zanosi się wtedy w swojej histerii i uspokaja w ciągu sekundy, kiedy wezmę go na ręce. Powiem szczerze, że stało się to tym bardziej uciążliwe, kiedy pojechał R.. Co prawda robimy niewielkie postępy, ale sądzę, że nie wyjdziemy z tego stanu przed powrotem. Życie!



Ruszając te milsze kwestie - z dnia na dzień Okruszek staje się coraz mądrzejszy. Zaczyna rozumieć wiele rzeczy i jak np. mówię mu, żeby włączył światełko w naszej kuli z Chicco, ten ochoczo wyciąga paluszek i celuje w włącznik w kształcie księżyca. Jaka jest radość, kiedy rozbłysną gwiazdki! Sprawa ma się tak samo z wyłączaniem. Coraz więcej też chodzi, czasem puszcza się robiąc kilka kroków sam, ale nadal boi się iść świadomie. I ciekawi go wszystko! Teraz spacer jest ciężką przeprawą, bo kiedy jest na nóżkach chce podnosić wszystko co na ziemi, od kamieni po pety papierosów. Automatycznie słyszy od nas ciągnące się od jakiegoś czasu stanowcze "nie wolno" :) 

Dnie mijają nam zatem głównie na spacerowaniu i oglądaniu Tarnowa. W nocy natomiast śpi się dużo lepiej. Jakubko co prawda nie przesypia nocy, ale już pożegnałam się z wstawaniem i bujaniem go w wózku. Co dziwne, bo na tapecie mamy rozpulchnione dolne trójki. Właśnie! Co do zębów. Okruszkowi wyszły na raz dwa kolejne i teraz może się poszczycić dziesięcioma zębami. A te dwa to prawdopodobnie czwórki. A na pewno górne :)

Dziś tak króciutko, powoli się otrząsając i wracając do Bloga. Te dwa tygodnie przerwy pokazały mi, że trudno mi bez pisania tutaj. Na pewno nie znikniemy!

14 komentarzy:

  1. Szybkiego powrotu do zdrowia dla mamy R! Kubuś jest śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Trzymaj się cieplutko :* i koniecznie napisz, czy już jesteście razem z malutką!

      Usuń
  2. Cieszę się, że już jesteś i że u Was już troszkę lepiej... mam nadzieję, że to nieprzyjemne zdarzenie zaszyje się gdzieś tam w niepamięci i już nie będzie do Was powracać.
    Jakubek jest super żywiołowym i radosnym chłopczykiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak fajnie Was tutaj widzieć. My też się urlopujemy i ostatnio do bloga mi trochę nie po drodze. Życzę Wam aby pobyt w Pl był od tej pory samą przyjemnościa i by Teściowa szybko wróciła do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że wróciłaś do pisania. Wszystkiego dobrego dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że wróciłaś. :* Czas leczy rany. Na pewno jest Wam bardzo trudno w tej sytuacji, ale jestem pewna, że to przetrwacie i wyjdziecie z tego silniejsi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dojdziecie do siebie i będziecie cieszyć się w pełni każdym dniem, może teraz jeszcze bardziej.
    Dużo zdrowia dla Mamy R. !!!

    Na jednym blogu dowiedziałam się, że nie można mówić do dziecka "nie wolno". Tylko, jak nie wolno mówić "nie wolno", to jak wolno, gdy czegoś dziecku nie wolno...? ;) Coraz bardziej zadziwiają mnie ci "mądrzejsi od mądrzejszych" w kwestii wychowywania dziecka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :*

      hahaha serio? Zadałaś bardzo trafne pytanie z tym nie wolno ;) wiesz, może w ogóle nie powinnyśmy zabraniać dzieciom :) i słowo "nie" również wyeliminować.

      Usuń
  7. Ohhh... dalej taki przystojniacha <3
    Moja malutka ma tak samo... gdy tylko mnie nie ma w płacz, a na rękach mogła by siedzieć całymi dniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam, że Tobie rośnie mała ślicznotka, więc wiesz... :D ten płacz czasem jest bardzo męczący...

      Usuń