środa, 20 sierpnia 2014

Błękitnie i słonecznie.

Trzeci dzień wyzwania i punkt bardziej hm techniczny. Nawet się ucieszyłam, bo miałam ogólnie zmienić wygląd bloga, ale nie mogłam się jakoś do tego zabrać. Jeśli chodzi jednak ściśle o kolumnę tutaj nie miałam dużego bałaganu, bo od początku zależało mi na trzech rzeczach przede wszystkim:

1. Przejrzystość (nie lubię zbędnych banerów, urozmaiceń)
2. Archiwum w widocznym miejscu, najlepiej na początku (nie rozumiałam blogów, które takowe zamieszczały w stopce i musiałam przejechać całą stronę, by wyszukać dany post)
3. Zwijające się posty (bo lubię, bo sprawiają wrażenie uporządkowania, bo łatwiej)

Usunęłam jedynie teraz niepotrzebną Stronę, dodałam zdjęcie profilowe i uaktualniłam opis siebie. Zastanawiałam się nad opcją "wyszukiwania" na blogu. Co o tym sądzicie? Potrzebne, czy raczej zbędne, jeśli są już Etykiety?

Kiedy ustaliłam ważniejsze i mniej ważne przyszła pora na kolor. Postawiłam na błękitny, zostałam przy kropkach, które uwielbiam i dodałam żółty. Tak więc aktualne kolory, to niebieski (od błękitnego po granatowy) i żółty (wchodzący w pomarańcz). Teraz pytanie do Was: czy dobrze widoczne są te kolory? Nie gryzą się, a żółć nie razi zbyt mocno po oczach?

Tak było


Z innej beczki

Byliśmy dzisiaj na akupunkturze i na kontroli, na której miało już nas nie być ;p Aku było ostatnie, zobaczę się z położną dopiero przy porodzie. Z kolei u ginekologa nieźle się podenerwowałam. Czekaniem nawet nie tak bardzo (weszliśmy o 10:20 wyszliśmy o 12 z centem), jak Ktg. Pielęgniarka przychodziła do nas trzy razy w ciągu tych 30 minut i co chwilkę było coś nie tak. Co chwilę coś się osuwało i ostatecznie R musiał dociskać czujnik. Poza tym wydawało mi się, że mały jest za spokojny. Na każdym badaniu jego serce szalało i bardzo się ruszał, a tu cicho i spokojnie i jeszcze te zaniki... Pod koniec było mi słabo i kiedy wstałam woda i otwarte okno było ratunkiem.

Przyszedł czas badania. Lekarka mnie nieźle poturbowała. Myślałam, że włoży mi zaraz całą rękę ;p Bolało, ale stwierdziła mocne skrócenie szyjki, którą się pobawiła dodatkowo i żegnała nas ze słowami "mam nadzieję, że się nie zobaczymy w poniedziałek (umówiona wizyta po terminie)". Ale ale... czy nie mówiła tak tydzień temu? Po powrocie do domu przespałam trzy godziny. Ta wizyta była naprawdę wykańczająca.

Dziś czekamy na mojego brata. Mówiłam już, że przyjeżdża do nas autostopem? Trzeci raz z kolei. Mały szalony podróżnik. Dobrze, że pogoda się poprawiła, bo ostatnio ciągle padało, choć i tak gorąca już nie ma. Czy Wy też czujecie szybko zbliżającą się jesień?

Trzymajcie się ciepło!

11 komentarzy:

  1. po pierwsze blog wygląda super! kolory bardzo do siebie pasują,nic nie razi w oczy. fajnie to wymyśliłaś! ja osobiście wolę opcję "szukaj" od etykiet,ale to chyba ze względów wizualnych. nie lubię jak tekst jest tak zbity w jednym miejscu,jakoś odruchowo to omijam. ale mną się nie sugeruj, każdy lubi co innego.a co do porodu...z facetami ponoć tak jest,że lubią się wygrzać długo u mamusi:) chociaż mój mocno się śpieszył, bo urodził się 3 tyg. przed terminem;) 3mam kciuki,żebyś już była spokojna..nie ma nic gorszego niż to siedzenie jak na szpilkach..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy tygodnie wcześniej! Teraz mogę Ci powiedzieć, że miałaś szczęście:) czekanie wykańcza. Dziękuję bardzo :) pozdrawiam!

      Usuń
  2. Autostopem?! :o
    Podziwiam takich ludzi! Ja bym się bała :P
    A co do badania to strasznie współczuję. Ja na każdej wizycie u profesora jestem badana i na każdą myśl o tym aż mnie skręca, bo w jego wykonaniu nie jest to przyjemne. Nie wiem dlaczego? Owszem stara się być delikatny, ale jego badanie różni się od badania wszystkich innych ginekologów... Jednak to on, jako jedyny właśnie podczas badania zdiagnozował u mnie endometriozę, za co jestem mu strasznie wdzięczna... Więc widocznie być może jest boleśniejsze, ale bardziej efektywne? :)

    Pozdrawiam i czekam na wieści z frontu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja strasznie zazdroszczę mu :) mimo strachu. Chlopak dużo oszczędza tez :p co do badania, rzeczywiście lekarka musiała być mniej delikatna żeby dokładniej się "przyjrzeć". Nie wiem jednak jak w pierwszym trymestrze to bywa, nie pamiętam, żeby coś mnie bolało. Najważniejsze jednak, że może i boleśnie, ale wlaśnie efektywnie! Ściskam i mam nadzieję, że szybko dostarczę wiadomości:D

      Usuń
  3. Pozdrów brata autostopowicza! Jako studentka zwiedziłam w ten sposób całą Europę! A co do bloga to mnie akurat kropki przeszkadzają w skupieniu się na treści. Ale być może to dlatego, że nie lubię kropek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brat dotarł cały i zdrowy :) no widzisz... chyba nie idzie każdemu dogodzić. Jednak mam nadzieję, że treść będzie skutecznie odwracać uwagę od tła i nie będzie zniechęcać ;)

      Usuń
  4. Mnie się blog podoba. Jest wesoło, ale nie jaskrawo. U mnie kolory się nie gryzą, ale to też zależy chyba od omputera... Kolumna jest super! A cod o wyszukiwania, hmmm... ja korzystam tylko na blogach kulinarnych, z racji tego, ze jak mam bakłażana to szukam konkretnego przepisu na bakłażana;) A na innych blogach mnie wystarczają kategorie lub etykiety... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A i jeszcze: jesli możesz, usuń weryfikacje przy komentarzach, łatwiej bedzie do Ciebie pisać;) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! No widzisz, dobrze, że mi o tym napisałaś :) sama nie lubię tej weryfikacji i myślałam, że jej nie mam, a tu takie buty... Dziękuję bardzo :)

      Usuń
  6. Nooo, weryfikacja to zło ;) Teraz blog wygląda zdecydowanie lepiej! Lubię takie kolory i ich połączenie :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się ten piękny błękit na Twoim blogu. :)

    OdpowiedzUsuń