Z małym poślizgiem, ale jest. Podsumowanie trzynastego miesiąca życia Okruszka. Szczerze, to miałam plan pisać o tym w tamtym tygodniu, ale ciągle to odkładałam, aż wczoraj się obudziłam, spojrzałam w kalendarz i pomyślałam "o kurcze, przecież jutro już 29!". I tak przy wtorkowej drzemce Jakubka powstał Post. Post o małym człowieku, który coraz więcej chce...
Sam.
Sam myje zęby, sam się podnosi, sam je. Sam chodzi, bo przecież za rękę, to takie ograniczające! Sam również postanowił, że nie jest gotowy na odstawienie od piersi, a ja na to przystałam. Szczególnie, że teraz to "karmienie" zamyka się w jednym nocnym podaniu piersi. Wkrótce i ono zaniknie. Ostatnio natknęłam się na artykuł o karmieniu piersią w ciąży i jestem spokojna o zdrowie brzuszkowego Bąbla, a i emocjonalność i zapotrzebowanie Jakubka jest dla mnie równie ważne. Wszyscy odpuściliśmy. Do Polski tak czy tak muszę jechać na dłużej i kawaler wybiera się ze mną, więc oboje unikniemy stresu.
Samodzielność dziecięcia szlifuje się też na coraz to częstszych spacerach bez wózka. I choć jest to czasem jedynie wyjście po bułki do piekarni, czy leniwy spacer po Deptaku, tak jestem naprawdę pod wrażeniem jego samodzielności i siły. Ostatnio chodziliśmy tak prawie godzinę! I to późnym wieczorem. Jak się można było domyślić Jakubko padł chwilę po powrocie. I mimo, że była godzina 21, to rano zafundował mi pobudkę przed szóstą. Czy ktoś mi potrafi wyjaśnić to jego przestawienie? Zęby? Śpi znacznie gorzej. Czasem krzyczy tak, że sama nie wiem co mam robić, jak mu ulżyć, na tapecie są górne trójki. W dzień jest super, a noc robi się koszmarem. Sądziłam, że po ledwie przespanej nocy będzie spał dłużej, a ten 5:30 otwiera oczy, jakby nigdy nic, wspina się przy łóżeczku i woła. Kiedy biorę go do nas uśmiecha się szeroko i zaczyna bawić lampką. Mówiłam już, że zaczęłam znów pić kawę?
Jesień pełna powietrza.
Zawitała do nas również prawdziwa ciepła jesień. I to z pierwszym jej dniem. Co jest naprawdę dość zabawne, bo końcówka lata otulała nas w kurtki, a teraz takie przyjemne słońce i błękit, że chodzimy sobie w samych sweterkach bluzach i korzystamy ile się da. W weekend byliśmy na pobliskim zamku, gdzie Jakubka fascynowały przyfosowe czaple i kaczki, które wskazywał paluszkiem, a największą frajdę sprawił oczywiście plac zabaw w stylu koszar. Bawili się oboje. Okruszek i jego tata, a mama z brzuszkowym relaksowała się na ławce. Taki odpoczynek to ja lubię!
Gdzie jest bejbi?
Najbardziej rozczulającym wydarzeniem tego miesiąca jest Jakubek, który wykazał się bardzo dobrą spostrzegawczością. R. bardzo często głaszcze mnie po brzuchu. Przy tym niekiedy mówi Jakubkowi, że w brzuszku mamy jest "bejbi", jego braciszek albo siostrzyczka, mały dzidziuś. I tak pewnego wieczoru, siedzieliśmy sobie w trójkę na kanapie, R. pyta: Kuba, gdzie jest bejbi? No to Kuba pokazał. Co więcej, chwycił za moją bluzkę, podciągnął ją i wskazał paluszkiem koło pępka, uśmiechając się przy tym rozkosznie. Jednak to co wydarzyło się później przerosło moje oczekiwania, bo dziecię moje najkochańsze pochyliło się i dało brzuszkowi buziaka. Czy on naprawdę to rozumie? Czy jest w stanie? Czy po prostu powtarza przyuważone zachowania? Do końca nie wiem, ale to najpiękniejszy widok, jaki może zobaczyć ciężarna mama roczniaka.
Zapomniałabym o pierwszych kasztanach Kuby! Oczywiście najpierw musiał taki jeden wylądować w jego buzi, ale szybko zakumał, o co chodzi i nazbierał całe wiaderko tych cudeniek. Mamy w planach robienie ludzików. Roczniak roczniakiem, ale potrafi już co nieco! I z dnia na dzień chłonie jeszcze więcej.
Czytaj dalej »
Sam.
Sam myje zęby, sam się podnosi, sam je. Sam chodzi, bo przecież za rękę, to takie ograniczające! Sam również postanowił, że nie jest gotowy na odstawienie od piersi, a ja na to przystałam. Szczególnie, że teraz to "karmienie" zamyka się w jednym nocnym podaniu piersi. Wkrótce i ono zaniknie. Ostatnio natknęłam się na artykuł o karmieniu piersią w ciąży i jestem spokojna o zdrowie brzuszkowego Bąbla, a i emocjonalność i zapotrzebowanie Jakubka jest dla mnie równie ważne. Wszyscy odpuściliśmy. Do Polski tak czy tak muszę jechać na dłużej i kawaler wybiera się ze mną, więc oboje unikniemy stresu.
Jesień pełna powietrza.
Zawitała do nas również prawdziwa ciepła jesień. I to z pierwszym jej dniem. Co jest naprawdę dość zabawne, bo końcówka lata otulała nas w kurtki, a teraz takie przyjemne słońce i błękit, że chodzimy sobie w samych sweterkach bluzach i korzystamy ile się da. W weekend byliśmy na pobliskim zamku, gdzie Jakubka fascynowały przyfosowe czaple i kaczki, które wskazywał paluszkiem, a największą frajdę sprawił oczywiście plac zabaw w stylu koszar. Bawili się oboje. Okruszek i jego tata, a mama z brzuszkowym relaksowała się na ławce. Taki odpoczynek to ja lubię!
Gdzie jest bejbi?
Najbardziej rozczulającym wydarzeniem tego miesiąca jest Jakubek, który wykazał się bardzo dobrą spostrzegawczością. R. bardzo często głaszcze mnie po brzuchu. Przy tym niekiedy mówi Jakubkowi, że w brzuszku mamy jest "bejbi", jego braciszek albo siostrzyczka, mały dzidziuś. I tak pewnego wieczoru, siedzieliśmy sobie w trójkę na kanapie, R. pyta: Kuba, gdzie jest bejbi? No to Kuba pokazał. Co więcej, chwycił za moją bluzkę, podciągnął ją i wskazał paluszkiem koło pępka, uśmiechając się przy tym rozkosznie. Jednak to co wydarzyło się później przerosło moje oczekiwania, bo dziecię moje najkochańsze pochyliło się i dało brzuszkowi buziaka. Czy on naprawdę to rozumie? Czy jest w stanie? Czy po prostu powtarza przyuważone zachowania? Do końca nie wiem, ale to najpiękniejszy widok, jaki może zobaczyć ciężarna mama roczniaka.
Zapomniałabym o pierwszych kasztanach Kuby! Oczywiście najpierw musiał taki jeden wylądować w jego buzi, ale szybko zakumał, o co chodzi i nazbierał całe wiaderko tych cudeniek. Mamy w planach robienie ludzików. Roczniak roczniakiem, ale potrafi już co nieco! I z dnia na dzień chłonie jeszcze więcej.
A Wy jakie jesienne zabawy planujecie ze swoimi brzdącami?