piątek, 18 lipca 2014

Tęsknota nieopisana

ileż to razy
myślą płochą wznosił się świat
ponad gałęzie zlęknionych dłoni

***

Trzydziesty piąty tydzień praktycznie chyli się ku końcowi. Czytałam, że w tym czasie obawa jest naturalna. Tylko dlaczego nikt nie napisał, że w takich ilościach? Jakoś od dwóch dni przynajmniej raz na dzień patrzę na swój brzuch i uświadamiam sobie, że będę mamą. Że Okruszek za niedługo będzie już na zewnątrz. Dotykam wypukłych miejsc, masuję je delikatnie. Oboje jesteśmy zniecierpliwieni. Czy niecierpliwość też jest normalna?

Bo ja tęsknię. Przepełnia mnie tak ogromna tęsknota, a przecież dziwnie jest tęsknić za kimś, za czymś czego się jeszcze nie widziało, nie dotykało. A ja już, już chcę dotknąć, przytulić, powąchać. Tak bardzo za tym tęsknię.

Wczoraj leżeliśmy z R, on przytulony do brzucha mówił do pępka, zgadywał, czy mały wypina piąstkę, łokieć, czy też nóżkę. Ogarnęło mnie znów to uczucie Będę mamą. Ojejku! Ale że teraz? Że już? Napłynęła obawa. Ale nie taka paraliżująca w stylu "nie podołam", tylko taka niepewna "jak to właściwie będzie". Nie ukrywam, jestem młoda. Od dawna słyszę tylko tacy młodzi. Tacy młodzi na poważny związek, tacy młodzi na ślub. Tacy młodzi na dziecko. Ale kto ustalił, kiedy jest właściwy czas? No kto?

I co dzień rano wstaję, skreślam datę w kalendarzu. Dziś osiemnasty. Jeszcze 36 dni mojej tęsknoty bezbrzeżnej. Tęsknoty nieopisanej.

3 komentarze:

  1. Ja powoli też zaczynam odczuwać tęsknotę, a to dopiero 22 tc! Wytrwałości kochana, i niech ten czas szybko zleci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje 36 dni, Twoje 18 tygodni :) zleci, zobaczysz ;)

      Usuń
  2. Wkrótce nie będziesz pamiętała jak to było gdy małego nie było jeszcze na świecie z Wami :-)

    OdpowiedzUsuń