wtorek, 14 kwietnia 2015

Usypianie - ale to już było?

Pamiętacie, jak gnębiłam Was (i siebie) tematem usypiania Okruszka? Pamiętacie rozwalające zdjęcie pozycji Okruszka przy usypianiu? KLIK Oj działo się wtedy działo! I choć w pewnym momencie miałam z tym spokój. Czytaj - Jakubek spokojnie układał się w wózku i po kilku zabujaniach, bez krzyku usypiał, tak teraz znów zrobiło się ciekawie.

Po pierwsze - chcę, żeby usypiał w łóżeczku. 


Raz nam się nawet udało. Naprawdę! Wieczorem, po kąpieli, karmieniu i zabawach nie mogąc opanować jego energii przebijającej się przez zmęczenie położyłam małego urwisa w łóżeczku, przykryłam ulubionym kocykiem i tak słuchałam jego zawodzenia. To nawet nie był płacz. Kręcił się z boku na bok, turlał, a ja za każdym razem odwracałam go i w końcu załączyłam Biały szum (KLIK) z dźwiękami ulicy i po kilku minutach usłyszałam kołysankę Okruszka, czyli "aaa a" w jego wykonaniu. Chwila śpiewu i słodko spał ułożony na boczku. Aż mi się płakać zachciało! Mój synek śpi sam w łóżeczku. Bez bujania, lulania, śpiewania. Tak o. Po prostu. Pisałam, że był to raz raz jedyny? Aaaha. Kolejne "Razy" kończyły się na spazmach i matce, która wyczerpywała swoje pokłady wstrzemięźliwości i brała biedaczka na ręce, dawała przytulić się do piersi i tak wymęczony malec usypiał. Co robić? Słyszałam o metodzie 3-5-7, ale jakoś nie mogę się przekonać. Wolę być przy Kubie i tulić go częściej, bo nie mogę słuchać z drugiego pokoju jego płaczu i zastanawiać się co robi. Druga sprawa, to to, że nie potrafi on leżeć w jednym miejscu. Przewraca się na brzuch i podnosi wysoko głowę kukając, dociska twarz do siateczki łóżeczka turystycznego, a na to szczególnie patrzeć nie mogę. Co więcej! W wózku też przewraca się na brzuch i prawie z niego wypada! Czasem tylko uśnie w ten sposób, co jest totalną nowością.




Usypianie w łóżeczku - przychodzi z czasem, czy naprawdę trzeba uczyć? Jak uczyć?

Po drugie - pękła nam opona w wózku...

...i już tak Kuby w nim nie uśpię. Spacery też poszły w odstawkę - jedynie krótkie wypady w nosidełku. Za tydzień kupujemy spacerówkę parasolkę, to już w ogóle bujanie odpada! Co prawda Jakubek się wycwanił i coraz częściej zasypia przy piersi i odkładam go do łóżeczka, ale czasem nawet wtedy muszę przenieść go do wózka i poruszać nim kilka razy, dosłownie kilka, by mocniej usnął. Szczerze? Mam już go dość. Wózka oczywiście. Najlepiej byłoby go zostawić na tarasie i zastosować terapię szokową, ale czy starczy mi sił i nerwów? Najgorsze noce, kiedy Jakub budzi się z krzykiem (zęby) i tylko bujanie pomaga. Uspokaja go. A może wózek zamienić w tym wypadku na ręce?

Usypianie w wózku - jak oduczyć bujania? Czym je zastąpić?

Jak widzicie jestem w kropce. Ale w takiej ogromnej kropce! Wczoraj za to w kwestii usypiania miałam przyjemne zdarzenie. Otóż wyszliśmy ze zmęczonym Okruszkiem na taras i ułożyłam go na hamaku. Panicz kazał się kołysać i tak po kilku minutach usnął. Byłam w małym szoku, ale przykryłam go kocykiem, a sama w końcu ruszyłam znów Stulatka! To było naprawdę bardzo przyjemne 45 minut!


Może dziś znów dotkniemy kolejnych stron? Pogoda szykuje się wyśmienita! Takiej życzę i Wam :) miłego wtorku!

Ach - i powiedzcie, że macie jakąś złotą radę dotyczącą usypiania dziecięcia :) błagam wręcz! :D


15 komentarzy:

  1. Nie pomogę chyba za wiele, bo ja od początku codziennie kładłam Nadię do łóżeczka i patrzyłam czy zasypia. Jak zasnęła sama, to byłam szczęśliwa. A jak nie, to brałam ją do siebie. Ale cały czas konsekwentnie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konsekwencja ważna sprawa :) mi jej czasem brakuje...

      Usuń
  2. Tak ..moja rada to taka ,żebyście przyjechali cała rodzinką do Polski a ciocie (nie wiem jak inne,ale ja sie bede starać) bedą bujać na rączkach Bubbusia aż uśnie:*** Bardzo tęsknimy :( A Mój bratanek jest CUDNY :** Taki Kochany rozrabiak:))Miłego dnia:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jednej nocy z nim zwątpiłabyś w swoje słowa :D też tęsknimy!

      Usuń
  3. Jak wiesz temat usypiania jest i na naszej tapecie ;-] tyle, że u nas bez bujanka się nie obejdzie. Bujamy się jednak skutecznie w łóżeczku - próbowałaś? Może Jakubko by zaskoczył. Z pewnością odradzam Ci bujanie go na rękach - strzelisz sobie w kolano i szybko pożałujesz, bo niemowlak w tym wieku to już jednak jest klocuszek.
    Też myślałam o 3-5-7 i innych metodach, bo marzy mi się, że kiedyś Laura zacznie sama zasypiać, ale nie mam sumienia zostawić ją płaczącej. Poza tym przed zaśniecięm ona wyczynia takie cuda w łóżeczku, przekręca się na brzuszek i nie potrafi wrócić na plecy, więc raczej nie mogę po prostu zniknąć z sypialni. Ale wiesz co? Wierzę, że w którymś momencie zaskoczy i bujanie przestanie być potrzebne. Już się tak nie schizuję jak na początku z kolkami itp. Po prostu trzeba przeczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, kiedy ten temat zejdzie z tej naszej tapety :) wiesz? Już mi się znudził ten wzór :P Nie wiem, jak Wasze łóżeczko, ale u nas tylko z jednej strony są kółka, a z drugiej zwykłe nóżki, a szkoda, bo tak to jeździłabym z nim po całym pokoju... więc trochę ciężki jest "lulanie" go. No i te cuda, o których mówisz! Nasz Kuba też się potrafi kręcić po całym łóżeczku, choć ostatnio go tak zostawiłam na brzuchu (w wózku akurat) i sama nie wierzyłam. Usnął. Teraz jest to chyba jego ulubiona pozycja. Teraz też na brzuchu śpi. Czasem warto odpuścić i zobaczyć, jaki też kolejny krok poczyni nasze dziecię :)

      Usuń
    2. Nasze też ma z jednej strony kółka, z drugiej normalne nóżki, ale do tego mamy takie dwie płozy do bujania, które montuje się u szczytów łóżeczka jedno między kółkami i drugie - nóżkami. Są one wyższe od kółek i nóżek i dzięki temu można łóżeczkiem bujać prawo-lewo. U nas działa i szczerze powiem, jest wielkim wybawieniem :-] Staram się coraz słabiej ją w nim bujać, ale sama wiesz jak to bywa ;-) jak dziecko wije się w spazmach to człowiek idzie na całość :D

      Usuń
  4. Jejku, muszę wypróbować te białe szumy! :)
    U nas najskuteczniejszą metodą do tej pory jest usypianie przy cycu zaraz po karmieniu. Nie zawsze to działa, bo czasem Córa najedzona i chętna do zabawiania, a nie do spania i wtedy jest problem.
    Ostatnio nastąpił przełom, bo kilka razy zdarzyło się jej samej zasnąć w łóżeczku pod karuzelką - jaki był mój szok, gdy leciałam nakręcić karuzelkę, a tu dziecię śpi ;p
    A teraz piszę komentarz i stopą kołyszę Małą w bujaczku.... i normalnie chyba mi zasnęła ;D ciekawe na jak długo, bo niedawno skończyła ponad 3-godzinną drzemkę.
    No i też bijemy się z tym, by nie brać notorycznie Córy na ręce, by nauczyła się usypiać w łóżeczku, no ale jak właśnie sama dobrze wiesz, czasem się nie da. Jak się już dziecię rozedrze to i tak trzeba brać i uspokajać.
    A ten hamaczek to świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze... a nam się karuzela zepsuła i nie wiem czy kupować, czy dać sobie już spokój. Niby kupno nie poszłoby w błoto, bo czekałoby na kolejne ;p ale... sama już nie wiem! To mógłby być dobry patent.

      Usuń
  5. Kurcze z tym usypianiem to zawsze kłopot. U nas obecnie Laura zasypia w dzień tylko przy piersi lub na spacerze w wózku. A w nocy po nakarmieniu sama w moich ramionach.
    Skoro Jakubko zasnął w hamaku to może by go tak w domu zamontować i bujać? karuzele żadne nie usypiaja? Wasz śpiew?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hamak w domu odpada niestety (R nawet zażartował, że będziemy spać na tarasie. Ja i Kuba oczywiście :p), karuzela, jak wyżej - niestety zepsuta, nie wiem czy kupować nową, a śpiew? Kiedy śpiewam, Kuba śpiewa razem ze mną. Ale jak już się rozedrze, to przekrzykuje mój głos i nie wiem czy coś z tego co mu śpiewam słyszy :) kurcze... zastanowiłyście mnie z tą karuzelą. Może by pomogła?

      Usuń
  6. My nigdy nie usypialiśmy Olusia w wózku. Zazwyczaj w łóżeczku. Był moment, że Oli nie chciał w nim zasypiać, wtedy brałam go do nas do łóżka, zasypiał przy kołysance, którą mu śpiewałam i odkładałam go do łóżeczka. Teraz zasypia w łóżeczku a ja leżę obok na łóżku i mu śpiewam kołysankę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas usypianie to jest też ważny problem. U siebie pisałam o tym jak wydłużyć drzemki może znajdziesz jakąś inspirację. U siebie pisałam też recenzję Języka niemowląt. Polecam Ci tę książkę. Ja co prawda nie przyjęłam metody wprost, ale mi bardzo pomogła przy problemach z usypianiem Krzysia. Metoda polega na reagowaniu na potrzeby dziecka. Jest dość żmudna ale nie zostawiasz dziecka do wypłakania. Na koniec miesiąca pojawi się u mnie też recenzja książki pt. Sen niemowlaka Anne Bacus. Ciekawa pozycja. Też warto przeczytać i mówi o problemach dzieci ze spaniem aż do 5 roku życia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie poradzę, bo w kwestii usypiania u nas raz lepiej raz gorzej. Od małego zasypiała na rękach, później w pewnym momencie udało mi się nauczyć ją zasypiania w łóżeczku. Kładłam ją po karmieniu a ona przy dźwiękach suszarki odpływała momentalnie. Później ząbkowanie, znowu ręce, w końcu się wkurzyłam i zaczęłam uczyć ją zasypiania przy mnie na łóżku. Znów sukces, kilka razy udało się nawet w łóżeczku. A teraz? Teraz to jest loteria. W dzień musi zasypiać na stojąco żeby dać się położyć na drzemkę, a wieczorem jak jest bardzo zmęczona to po chwilowym kołysaniu zasypia. Jak położę się z nią to kończy się wygibasami, raczkowaniem, wstawaniem. Jednym słowem masakra a ja jestem wykończona, bo zasypianie trwa czasem nawet 1,5 h... Idzie nam właśnie górna dwójka i wiem, że to ona jej doskwiera, ale jeśli nie przejdzie po ząbkowaniu to chyba się załamię ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uuuu zasypianie to mój temat:D Bo walczyłam, walczyłam, i usypiam na rękach... jedyne co mi się udało to na noc kładę synka obok siebie i buszuje po łóżku, aż zaśnie SAM :) Chociaż wieczorem mi ręce odpoczywają :)Zapraszam: http://naszmalycud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń