wtorek, 3 lutego 2015

Wychodzą czy nie?

Pytanie główne ostatniego tygodnia. Pytanie, które gryzie, męczy i zagląda w buzię małemu Jakubkowi.

Zaczęło się od gorączki w piątek, którą co zbijaliśmy, to znów się pojawiała z bardzo uciążliwym katarem. Już miałam jechać na Całodobówkę, bo "a nóż to coś więcej niż zęby", jednak odeszła tak samo szybko, jak przyszła zostawiając po sobie rozpulchnione i zaczerwienione dziąsła. Tak moi mili. Wypatrujemy zębów.

I gdyby to wypatrywanie zamykało się jedynie na zaglądanie w paszczę małego Ssaka! Tymczasem tulimy, kiedy piąstka podrażni bolące miejsce i jest natychmiastowy płacz, nosimy, bo każde zajęcie szybko się nudzi, wstajemy w nocy niekiedy co godzinę, znów usypiamy pół. Są dni lepsze, są dni gorsze, ale wszystko sprowadza się do jednego - ujrzeć w końcu małe ząbiaki i odetchnąć. Choć na chwilkę. Dałabym wszystko choćby za trzy dni! Szczególnie o trzeciej rano, gdy Jakubko wybudza się z Rykiem i wcale nie chce jeść. Po prostu. Płacze. Wtedy na wpół przytomna wstaję, kładę go do wózka i próbujemy usnąć. Do łask wrócił również smoczek. Jak wcześniej mógł usnąć bez, tak teraz znów jest ogromny krzyk, kiedy go zabraknie. Czuję się, jakbyśmy się cofali. Jak długo mogą wychodzić zęby? Na razie smarujemy dziąsła, a zaraz po przyjeździe do Niemiec udamy się do lekarki, na szczepienie to raz, a dwa po jakieś czopki, czy syrop w stanach kryzysowych. Szczepienie! Ząbkowanie i szczepienie, to chyba niezbyt dobre połączenie :p

Z aktualnych spraw - wiemy już, że jutro o 12 pakujemy manatki i wyruszamy w kierunku Niemiec. Odetchnęłam trochę, choć naprawdę odetchnę, kiedy już przekroczymy granicę. Wtedy już odwrotu nie będzie. Zaraz po przyjeździe będę mogła trochę więcej czasu poświęcić pisaniu, bo nie powiem, bardzo mi tego brakuję i już się nie mogę doczekać kontynuowania Postów Roboczych. Tak więc widzimy się na pewno w piątek przy okazji dwudziestego trzeciego tygodnia, a tymczasem życzę Wam miłego popołudnia, wraz ze zdjęciem momentu, który równoważy gorsze chwile, tak by nie oszaleć :)


8 komentarzy:

  1. O kurde, współczuję i Jakubkowi i Wam... Będąc w Polsce rozmawiałam z pediatra jak radzić sobie z kryzysami podczas wychodzenia zębów i usłyszałam, żeby lepiej nie smarować dziaselek zelami, bo dzieci je natychmiast zlizuja i taki tego efekt, a poza tym zawierają jakąś substancje (naxwy teraz nie pamiętam), którą można łatwo przedawkowac. Polecila mi natomiast Camille - nie wiem jak się sprawdza, ale może spróbujcie póki jesteście w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak długo mogą wychodzić? Bardzo długo... My już mamy co prawda 3, a aktualnie idą 4 a może nawet i 6 i idą, idą i wyjść nie chcą, a dziecko się męczy. Macie jakieś maści do smarowania? Jakby co to polecam Bobodent i Dentinox N.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuje Jakubkowi ale kurcze wszystkich nas to czeka...u nas sliny na potęgę, wszystko w buzi a najgorzej jak lądują tam paluszki i gdzies zadrze to wtedy jest pisk...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby szybko minęły te ząbkowe problemy :* Ależ on jest urooooczy! Może zostać moim zięciem bez dwóch zdań:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety mogą wychodzić bardzo długo i boleśnie. :/ Oby u Was było jak najszybciej i jak najspokojniej.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas baaardzo podobnie.. tyle, że ja czerwonych i rozpulchnionych dziąsełek nie widzę :( w piątek idziemy na szczepienie, to lekarka stwierdzi czy to ząbki czy nie. Oby prędko i bezboleśnie wyszły! Tego życzę Wam i nam :D ps. Jesteście już u siebie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę już z Niemiec, więc można tak powiedzieć:) zajechaliśmy jeszcze do rodziny, ale o tym napiszę w piątek! Dziękuję Ci i oczywiście wzajemnie :)

      Usuń
  7. U nas gorączka pojawiłą się przy ostatnich ząbkach. Wszystki wyszły prawie "niezauważone" a ostatnie rozłożyły nam dziecko na kilka dni.

    OdpowiedzUsuń