czwartek, 14 maja 2015

37 TO - chodzenie, pływanie i nasze pierwsze razy.

Witajcie!

Pewnie, gdyby nie ten cotygodniowy Post już kompletnie opuściłabym się z Wpisami. Ostatnio jednak głowa jakoś nie ta i jak najwięcej czasu spędzamy na dworze, a jeśli już siedzimy w domu, to wykorzystujemy czas na całego. Bo Jakub, to przecież już nie mały niemowlaczek, którego mogę odłożyć, wpatruje się słodko w obrazki, zabawki i daje mamie popisać! W sumie... chyba rzadko taki był. Jakub, to dziecię wymagające. Woli, kiedy jestem obok niego i bawimy się razem, niż zająć się spokojnie samemu. Inaczej zaczyna się czołgać... no dobra powiem to! - raczkować w moją stronę i wspinać po nodze. I choć nie jest to raczkowanie pełną gębą, bo po kilku posunięciach kolankami pada na płasko, to wszystko idzie w dobrym kierunku. A już myślałam, że pominie ten etap i od razu zacznie chodzić :)

Chodzić! 

Czasem biegać. Jeśli się dobrze rozpędzi. Wyjście na spacer już nie jest zwykłym popychanie wózka przed sobą. Musi być też czas, kiedy Okruszek z tego oto pojazdu wychodzi i staje na nóżkach. To chodzenie jest jeszcze na razie przy pomocy naszych palców, za które dziecię się trzyma, jednak zaczyna już się puszczać jedną ręką i trzymać równowagę. A przy tym nie patrzy na nic! Po prostu idzie, choćby piasek, nierówności, czy grawitacja ciągnąca w dół. Jest przy tym mega uroczy. W domu już sam potrafi iść przy pchaczu i przy stole. W sumie stół, to w ciągu dnia obchodzi i z kilka razy. Jest naprawdę bardzo ruchliwy! Aż sama niekiedy się dziwię.


Jak ryba.

Hitem tego tygodnia jest weekendowe wyjście na basen. I to nie byle jaki. Aqua Sol w Kempen naprawdę zasługuje na wyróżnienie i jak kiedyś będziecie się nad nim zastanawiać, to śmiało :D

Wyruszyliśmy po karmieniu, tak aby Jakubko jeszcze usnął w wózku i tak oto przejechaliśmy pociągiem dziesięć minut, by potem przy pomocy nawigacji przejść kolejne dwadzieścia. Kuba obudził się dosłownie przed wejściem. Był najedzony, wyspany, pełny energii. Zapłaciliśmy za swoje bilety i udaliśmy się do przebieralni familijnej, gdzie czekała na nas duża sala z szafkami, dwoma kabinami do przebierania i karmienia oraz przewijak. To czego nie dało się nie odczuć, to że było mega parno. I w przebieralni i później już na basenie. Czuliśmy się, jak na wczasach :) do tego sceneria rodem z Karaibów.


Kuba ubrany w specjalnego pampersa i kąpielówki dla wyglądu najpierw zamoczył stopy w brodziku, gdzie zaczął jęczeć i wspinać się na nasze szyje, co nie powiem trochę mnie przestraszyło. No bo jak to? Nie będzie lubił basenu? Zbieramy się do domu? Jednak trzeba mu było po prostu wody trochę głębszej. R. zanurzył się w basenie, a ja podałam mu Jakubka. Było ciepło, mokro i słono. Tak, słono. A Jakub, jakby nigdy nic zaczął machać nóżkami, rączkami i cieszyć się, jak głupi :)


Było naprawdę super i już teraz planujemy takie wypady przynajmniej co dwa tygodnie. Bo przyjemnie, bo aktywnie, bo rodzinnie.

Pierwsze razy Okruszka

W trzydziestym siódmym tygodniu zjadł również swoje pierwsze lody




pierwszy raz bujał się na koniku na placu zabaw 


...i poczuł, jak to jest mieć sto klocków do zabawy. 



W ogóle ten tydzień był taki aktywny! I coś mi się wydaje, że to dopiero początek, bo przecież Jakubko coraz bardziej się rozwija i już nie usiedzi długo na jednym miejscu. Ale to dobrze. W końcu będzie można się trochę poruszać :)


Kocham <3


 Leniuchowanie w łóżku też zaliczone!



Pierwszy raz mamy

Pierwszy raz należy także do mnie! Od środy ruszyłam z pełnią sił z Chodakowską i jej Skalpelem i jak pierwszego dnia zrobiłam jedynie piętnaście minut, tak już następnego udało mi się ukończyć trening (40 minut!). Mam się całkiem nieźle, a myślałam, że zaraz po nastąpi wielkie bum i padnę, nie podniosę się już więcej. Trzymajcie kciuki za kolejne dni i mój sukces! Bo szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecię. I udane wakacje w bikini :D

Trzymajcie się kochane w ten weekend i pamiętajcie! Pojutrze dwa sobotnie ulubione ;)

5 komentarzy:

  1. Lo matko ile nowości! Gratulacje i dla Okruszka i dla Mamy! Super sprawa z tym basenem, my tez o nim myślimy. No i fajnie że ktoś pomyślał o rodzinach w kwestii przebieralni. Ciekawa jestem czy w Polsce takie rozwiązanie też funkcjonuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się nadziwić jak szybko Jakubko rośnie :) Brawo za pierwsze kroki, za takie piękne ząbki, za grzeczne zachowanie na basenie, i brawo dla Ciebie za rozpoczęcie treningów, trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki już duży...:) smakowały lody?
    Basen to super sprawa my byliśmy gdy Lauta miała dwa miesiące z ciekawości...podobało się jej. Kąpiele kocha i teraz planujemy jakiś basen regularnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się nadziwić nie mogę jaki Jakubko jest silny. :)
    Mocno trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  5. My dziś właśnie wróciliśmy z basenu i było super! Niedługo też napiszę o tym posta :)

    OdpowiedzUsuń