wtorek, 11 listopada 2014

Je, kupka, śpi

Taak. Okruszek miał tą fazę może przez pierwszy tydzień życia. I wtedy nawet myślałam, jak to ciężko jest. Bo na każde zawołanie, bo płacze, bo nie wiadomo o co, bo budzi się w nocy co godzinę. Potem Okruszek stwierdził, że jednak otwierać oczy jest fajnie i zaczął patrzeć. Co z tego, że jeszcze wszystko miał pozamazywane. W końcu jakoś ten wzrok trzeba ćwiczyć. Poza tym przecież mamę i tatę z bliska widział wyraźnie. Trzeba się naoglądać. Po jakimś miesiącu zaczęło być wszystko bardziej wyraźne, a buźka bardziej kumata i ciekawa. Wujek stoi krok dalej, ma całkiem fajną dla oka koszulkę. A babcia dwa kroki dalej guga zabawnie, więc trzeba się uśmiechnąć. Czas snu się skracał, a patrzenia wydłużał. A jak ciężko uśpić takiego zaciekawionego, ale zmęczonego malca! Każdy dźwięk wybudza, bo nowy, bo fajnie brzmi.

A co robimy, kiedy kończymy dwa miesiące? Patrzenie już nie wystarcza, to i trzeba dotknąć. Trzeba zacisnąć paluszki, zmarszczyć słodko czoło. Pokiwać głową na boki i otworzyć buźkę. A jakie same paluszki dobre! Ślina leci hurtowo. Po brodzie, po rączkach, po maminych spodniach, po podłodze.



Tak. Nasz Okruszek choć zawsze będzie rodzicielskim okruszkiem, to już wcale nie jest taki mały. I nie tylko pod względem wagi, którą czuć przy tuleniu, lulaniu, usypianiu, nie tyle przy ciuszkach, które lądują w kartonie "za małe", ale w kwestii tej właśnie "kumatości". W ogóle jest takie słowo?

Dni mijają, a my budzimy się rano, Jakubko marudzi, oszukuje mamę, że spać nie będzie, bo 6 to taka ładna godzina, by potem nagle przytulić się do piersi i obudzić o 8. Matka zaspana i z bólem głowy bierze malucha na ręce i leci pooglądać dom, czy przypadkiem coś się nie zmieniło przez noc. Lustro jest teraz przystankiem obowiązkowym. Po guganiu, uśmiechach i zabawie Jakubko ucina sobie drzemkę, ja ogarniam dom, a potem po jedzeniu idziemy na spacer. Zaraz po nim Kuba potrafi przespać ciągiem dwie godziny, a potem no cóż bywa różnie. Taki plan dnia, jak wczoraj mogłabym mieć. Bo dziś to kompletny kosmos nam się potworzył. Rano może i pospaliśmy, ale potem dziecię męczyło i nawet spacer nie pomógł, mimo niepogody. Kiedy w końcu coś się wyklaruje?

Kończąc (post pisał się od 9 rano), nasz Okruszek staje się małym chłopcem, który coraz więcej rozumie, zauważa, śmieje się. Nasza najnowsza zabawa, to "idzie rak nieborak...". Jakubko się cieszy, a ja cieszę się razem z nim. Drugi dzień bez R. mija choć nerwowo, to i tak znajduje się czas na przyjemność. Mam nadzieję, że do wieczora będzie już tylko lepiej.

Ciepła!


12 komentarzy:

  1. Jejku, te pierwsze uśmiechy i śmiechy są cudowne :) A będzie jeszcze weselej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ten czas leci! Kiedy to się wszystko stało? Przecież jeszcze przed chwilką byłaś w ciąży... A Kuba jest już coraz mądrzejszy i ani się obejrzysz będzie siadał, raczkował, wyciągał rączki i mówił ;'mama' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już go uczę tego 'mama' ale jakiś oporny na razie ;p Ty mi mówisz o czasie? Już się nie mogę doczekać, kiedy ja będę o nim mówiła pod Twoim postem "pierwszy ząb" :)

      Usuń
  3. Jejku, jak ja bym chciała, żeby z Laurą dało się już trochę pobawić... U nas podobnie - Mała nie chce spać, niby coś by miała ochotę porobić, ale nie za bardzo jest co, bo zabawki ją jeszcze nie interesują. Jakubko jakie ma wieeelkie oczy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, Kuba zaczął się interesować matą edukacyjną jakoś tak od tygodnia :) więc Laura ma jeszcze czas! Kubie wystarczało na początku po prostu zwiedzanie domu, patrzenie ;)

      Usuń
  4. Z tym usypaniem to u nas też idzie opornie ;) Witek potrafi drzemać tylko po 5-10 min kilka razy w ciągu dnia i nie wpaść w głębszy sen.. dziś nawet spacer nie pomógł, jak u Ciebie wczoraj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, a może to osławiony skok rozwojowy? Dziś np Kuba nie to dziecko. Ładnie się bawi i zasypia grzecznie przy piersi, poprałam, posprzątałam ugotowałam... nie wiadomo czego się spodziewać jutro!

      Usuń
  5. Piękny ten Wasz Okruszek! :)
    Niesamowite, jak dzieci szybko rosną.. Nasz Fifi też już taki bardziej kumaty.. Uśmiecha się, opowiada po swojemu.. I woła głośno, gdy tylko straci nas z oczu, a gdy któreś z nas pojawi się nad wózkiem lub łóżeczkiem to strzela minkę w stylu "o co kaman? To nie ja wołałem" :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój Antoś też coraz więcej nie śpi. A z jakim zaciekawieniem ogląda książeczki kontrastowe:D ah te dzieciaki tak szybko rosną;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojj słodkie zdjęcie ;D Nasza jak na razie śpi.. bynajmniej w ciągu dnia cały czas- wieczorkiem bywa z tym gorzej..:) ale to dopiero 2 dzień w domu, więc może potrzebuje czasu, aby się zapoznać z otoczeniem ;) Oczka jeszcze rzadko otwiera- chwile popatrzy i woli pospać ;d
    Wszystko dopiero przed nami! Te uśmiechy to cudna sprawa i jak maleństwo zaczyna kumać o co chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. czy u nas tez w kncu tak bedzie...? maly zasypia tylko na cycku, w dzien placze strasznie, skreca sie... juz sama nie wiem czasem o co chodzi...

    OdpowiedzUsuń