piątek, 20 listopada 2015

Czy płeć dziecka rzeczywiście jest mało ważna?

Jakiś czas temu Brzuszkowe było głównym tematem rozmów w rodzinie i wśród bliskich znajomych. Mówiąc dokładniej - jego płeć. I choć ktoś głośno zapytany pospiesznie odpowiada aby tylko zdrowe było jasne jest, że w głowie przelatuje istna różowo - niebieska karuzela.



Kończymy 18 tydzień ciąży i nadal nie wiemy, jakie imię będzie nosiło Brzuszkowe. Choć co prawda oba zaczynają się na literkę"A" ;) mi emocje opadły tydzień temu, kiedy mieliśmy naprawdę dużą wiarę, że się w końcu dowiemy. Reszta rodziny też już chyba przyjęła do wiadomości, że Brzuszkowe nieśmiałe i pokaże się kiedy się pokaże, a nie kiedy będziemy tego chcieli. Wiemy jednak, że waży swoje 200 g i robi psikusa lekarce, której nie zgadza się to z ustaloną wcześniej datą porodu. Bo Usg uporczywie wskazuje na to, ze jest dużo starsze. Większe obliczenia nastąpią już na połówkowym. Wtedy zobaczymy, czy rzeczywiście tak jest, czy po prostu urodzi nam się duży chłopak /dziewczynka.

Schemat

Wracając jednak do tematu. Schemat zawsze jest podobny. Świat dowiaduje się, że jesteś w ciąży i jedno z pierwszych pytań, jakie słyszysz, to: Który to miesiąc? I zaraz po nim: Wiecie już co będzie? Kiedy jeszcze nie wiesz, a pierwsze dziecko jest już uchowane zaczynają się spekulacje, że fajna byłaby parka (opcja najczęściej spotykana), dwóch braciszków, dwie siostrzyczki. Z pierwszym jakoś łatwiej jest. Nikt Cię nie zapyta, co chcielibyście, bo przecież to naturalne, że nieważne co, aby zdrowe! Przy drugim schemat jest już luźniejszy, mimo to po jakichś kilku sekundach tak czy tak pada to zdanie. A przecież, to jasne, że żadna normalna matka nie pomyśli nawet, że chce mieć dziewczynkę, nic innego, nawet jeśli miałaby być chora.

"Zdrowie najważniejsze" to chyba najczęściej padający tekst w rozmowie o płci dziecka. Dziś o tym, że ja, my, większość rodziców podświadomie i skrycie coś tam chciałoby jednak mieć. Chyba, że się mylę?

Nasze początki i Brzuszkowa "afera"

Nasze początki były brutalne, bo pierwsza ciąża gwałtownie sprowadziła nas na ziemię z moich  marzeń o dziewczynce i o chłopczyku R. Przy drugiej nawet nie mieliśmy czasu pomyśleć, a przy Jakubkowej strach był większy niż nasze preferencje. Aż do pierwszego ważnego badania Usg w 13 tygodniu, kiedy to nastąpiła wielka ulga. No i zaskoczenie, bo było widać co będzie. Nie zdążyłam się wtedy zastanowić z czego się mam cieszyć, bo szybko dowiedzieliśmy się, że będzie zdrowy chłopiec. Przez kilka dni żyliśmy w szoku, a potem słodkie sukieneczki w sklepie odrzucały mnie i z radością gnałam do kochanych mini koszul i bojówek.

Jak możecie się domyślać Brzuszkowe w prosty sposób stało się gorącym tematem, bo przecież musi być parka, jak nic! I na nic się zdało moje uspokajanie, że może i się okazać drugi chłopiec, żeby się nie nastawiać, bo potem rozczarowanie byłoby nie w porządku. I tak tym torem moje marzenie o córeczce zostało wyparte i teraz chciałabym jej tylko w 60 procentach może. I wiecie co? Jeśli Kuba będzie miał młodszego brata będę się cieszyć przeogromnie! Młodszą siostrę? Już go widzę, jako jej obrońcę! Każda opcja jest dobra. I każda opcja powinna się spotykać z radością. Nie możemy się jednak bać mówić otwarcie o naszych marzeniach posiadania konkretnej płci. Bo to jest całkiem ludzkie. A to, żeby łączyło się to też ze zdrowiem jest oczywiste.

Każdy ma jakieś preferencje. I każdy mimo nich będzie kochał narodzoną istotkę z całych sił. Bo kiedy opadnie szok, zdumienie, nawet złość, przychodzi czas, kiedy nie wyobrażamy sobie, by w naszym brzuchu mieszkał ktoś inny.


8 komentarzy:

  1. Ja sama nie wiedzialam co chce. No i do konca rozczarowywalismy wszystkich dookola bo o plci nie wiedzielismy do dnia porodu. Postanowilismy, ze przy drugim tez nie bedziemy chcieli znac plci. I jak juz sie z tym oswoilam to ta niewiedza kompletnie mi nie przeszkadzala. A wyprawke mielismy bardzo neutralna - biele i brazy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak by się chciało znać płeć, najlepiej od razu. Jakoś wtedy spokojniej jest, jak wiadomo kogo nosimy pod sercem. Nam niestety było dane czekać aż do 33 tc! Karolinka ani myślała, żeby się pokazać, chociaż ja od początku czułam, że tam w środku jest maleńka dziewczynka. Owszem, marzy mi się parka, chciałabym mieć małego synka, ale jak kiedyś będą dwie dziewczynki to też będę się cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja do końca nie chciałam znać płci. Ale w końcu mąż poniekąd mnie zmusił by jednak było wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dawno mnie u Ciebie nie było a tu już 18 tydzień. Wow. Czas leci. No właśnie, najważniejsze żeby było zdrowe.
    Płeć chciałabym znać przy drugiej ciąży, tak samo jak przy pierwszej. Jakoś tak lepiej wiedzieć co tam w brzuszku rośnie za maluch. Choć jak się ukryje, to nic się nie poradzi. I trzeba przyjąć niespodziankę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję drugiej ciąży ; )
    Wspaniała wiadomość, nie ważne( jaka płeć) co będzie, aby tylko było zdrowe!
    Życzę Wam dużo zdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy mówią, żeby tylko było zdrowe. Ja bardzo chciałam chłopca i byłam pewna, że chłopiec będzie. A tu niespodzianka! Dziewczynka. Jak już poznałam płeć to nie wyobrażałam sobie już, żeby to nie była dziewczynka, ale początkowo byłam pewna, że to będzie syn. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm...dla mnie niby nie była ważna, ale jednak nie wiem czy pamiętasz, bardziej byłam nastawiona na syna. Ciekawe, że teraz zupełnie sobie nie wyobrażam być mamą chłopca. Choć kto to wie, może kiedyś się przekonam :) Myślę, że przy pierwszym dziecku płeć nie jest tak dla rodziców istotna. Tak właściwie dopiero przy drugim pojawiają się bardziej zdecydowane preferencje. Ja zawsze marzyłam o parce, ale w sumie, gdy się zastanowię to dochodzę do wniosku, że druga córka byłaby całkiem ok! :)
    Kochana, oby było zdrowe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bylam taka szczesliwa ze nawet nie myslalam o tym co bedzie. Oczywiscie ludzie dookola wrozyli. Ze za dobrze wygladam, ze ladna cera to na bank chlopak i maja pstryczka w nos...Toska to 100% dziewczynka ;)

    OdpowiedzUsuń