wtorek, 8 września 2015

Raz, dwa, trzy, zjesz i ty! Przy stole...

Dawno nie spędzaliśmy tak leniwie weekendu. Ale to chyba kwestia pogody. U Was też temperatura tak ostro spadła, a zza chmur częściej wygląda deszcz niż słońce? Tymczasowo dzielnie przyjmujemy to na klatę, ale jak tak dalej pójdzie zanudzimy się w domu z Okruszkiem! Choć on potrafi sobie wynaleźć tak absurdalną zabawę, że się tak bardzo o niego nie boję. A i ja jak na razie bym tylko leżała i leczyła mdłości herbatą miętową, na przemian z imbirową. Ta ciąża daje mi się we znaki, nawet mocniej niż przy Kubie, choć to może teraz zmiana perspektywy. O tym w szczegółach napiszę, gdy skończymy pierwszy trymestr. Możecie się spodziewać takiej małej porównywarki ciąż.

Dziś tymczasem na pierwszy plan wysuwa się cudowny poranek przy pobudce o ósmej(zawsze musi być ten pierwszy raz!) i popołudnie okraszone małym zgrzytem karmieniowym. O spaniu piszę śmiało, bo jak jutro ma mi się obudzić o piątej, to i tak to zrobi, nawet bez gadania o tym. A przecież trzeba napisać, jakie to piękne było! No i wózek zniknął z naszej sypialni. W dzień jedna drzemka koniecznie w łóżeczku, a w nocy albo owe łóżeczko albo nasze. Uwielbiam, jak rano się wtula!



Przejdę jednak do tematu głównego. Jedzenie. Od początku w naszej codzienności króluje Blw i tutaj nic się nie zmieniło. Tyle tylko, że Okruszek nauczył się już posługiwać łyżeczką i widelcem. Problemem(?) stało się miejsce jego posiłków.  Sprawa toczy się już trzeci dzień i Jakubek każdą próbę wsadzenia go do krzesełka do karmienia wieńczy ostrym krzykiem, jakby owe siedzisko go parzyło. Nie pomaga nic. Uspokajanie, zagadywanie - wszystko na marne! To nie to, że nie chce jeść. On nie chce jeść TAM. Dopiero sprowadzony na ziemię się wycisza i kiedy podajemy mu talerz z jego jedzeniem do naszego stołu zabiera się za pałaszowanie. Dosłownie. Pochłania wszystko co ma na talerzu. W niedzielę tylko pogardził jakimkolwiek posiłkiem, ale za to już wczoraj zajadał się kotlecikami z kaszy jaglanej i indyka, a dziś ku mojemu zdziwieniu zjadł pulpety w sosie pomidorowym i ziemniaczkami, bez najmniejszego pobrudzenia wszystkiego dookoła!

Jeszcze z tamtego tygodnia.

Pytanie - co mam robić? Kupić mu małe krzesełko, które da się podstawić pod stół? Nie mamy jadalnianego stołu (moje marzenie) i posiłki spożywamy w salonie. Czy odczekać chwilę aż mu minie? Minie mu w ogóle?

Piszcie mi tu szybko, czy Wy również macie/miałyście taki problem! A jak nawet nie, to czy znacie jego rozwiązanie chociaż :D 

11 komentarzy:

  1. U nas zaczyna się podobna zabawa. Chwilę posiedzi, a potem próbuje wstać z krzesełka. Robi się to niebezpieczne! Nie wiem co z tym zrobię kompletnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tak myślę, że te nakładki na zwykłe krzesła jednak świetnym pomysłem są... Dziecko wtedy czuje się chyba bardziej dorosłe ;) kurcze. że też małe bąble już takie rozumowanie mają.

      Usuń
    2. No takie nakładki na krzesło byłyby dobrym rozwiązaniem, ale jak nie macie dużego stołu to i tak byś go do niego nie przysunęła, więc może po prostu mały stoliczek i krzesełko? Wiem też, że są takie krzesełka drewniane wysokie, z którego właśnie można przerobić coś na styl krzesła i stołu.

      Usuń
    3. Masz rację:) nakładka byłaby super gdybyśmy mieli większy stół. I cieszę się teraz, że kupiliśmy to krzesełko kombi drewniane. W najbliższym poście wrzucę zdjęcie, jak się to teraz u nas sprawdza :)

      Usuń
    4. A ja nic nie wiem o nakładkach! Muszę nadrobić! A powiedz, jak Kuba śpi w nocy?

      Usuń
  2. Raczej mu nie minie. On po prostu chce Was naśladować i jeść razem z Wami przy wspólnym stole. :)
    Chyba zdecydowałabym się na kupno małego krzesełka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądziłam, że przyjdzie to tak szybko :) na razie ratujemy się krzeselkiem z krzesełka. :D na szczęście mamy to kombi.

      Usuń
  3. Ojacie u nas zaczyna się podobny problem. Jak znajdziesz rozwiązanie daj znać
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodko śpi :)
    Z jedzeniem niestety nie pomogę, u nas rzadko kiedy Nadia chce jeść. Taki mi niejadek rośnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakubko to duży chłopczyk i on chce jadać przy stole... musicie chyba kupić stół ;)
    A tak serio to niestety nie pomogę :(

    OdpowiedzUsuń