piątek, 27 marca 2015

30 TO - siódmy miesiąc.

Deszcz delikatnie siąpi za oknem, a szarość wdziera przez okno i wzmaga uporczywe tykanie zegara. Rozkopana pościel ukrywa stopy. Obok leży Okruszek, który już okruszkiem nie jest. Pulchne nóżki w rajstopach z Kubusiem Puchatkiem i kochany brzuszek w body z nadrukiem krawacika. Żadnego dopasowania. Rączka z okruszkami niedawnego herbatnika dotyka główki, plącząc coraz bardziej widoczne włoski. Dzień chyli się ku końcowi. Za niedługo Okruszek wybudzi się z popołudniowej drzemki, by godzinę później zostać wykąpanym i utulonym do snu. Nasz mały wielki skarb.


W tym tygodniu wiele razy się zatrzymywałam. Zatrzymywałam i łapałam momenty, uśmiechy, poszczególne gesty. Chcę robić tak każdego dnia. Każdego dnia zapamiętywać, by kiedyś w przyszłości nie złapać się na tym, że nie pamiętam, jak uśmiechał i tulił się mały Jakubko w swoim siódmym miesiącu. Czujecie ten blues? Mój synek kończy siedem miesięcy!


Dlatego (choć nie jedynie) też ostatnio mam mało czasu na bycie Tu w Blogosferze. Czytam Wasze posty każdego dnia, szczególnie rano, przy dosypianiu, nieraz uda mi się skomentować, jednak większość wolnego czasu poświęcam synkowi. Co w zupełności rozumiecie, wiem! :) siedmiomiesięczniak potrafi być nieźle absorbujący. Od początku weekendu dużo spacerowaliśmy, korzystaliśmy, że R. jest w domu, potem przemierzaliśmy w słońcu godziny, mamy nawet za sobą pierwsze karmienie ławkowe! dobrze jedliśmy, korzystaliśmy z nowo zakupionej maty piankowej, aż do wtorku, kiedy to deszcz i szarówka zawładnęły Krefeldem i niestety będziemy się zmagać z nim, nią najpewniej cały kolejny tydzień. To nie znaczy jednak, że zrezygnowaliśmy ze spacerów :) spacery są i to pełną gębą - choć folia przeciwdeszczowa Jakubkowi niezbyt się podoba. Dajemy sobie jednak radę! Nawet ja, z szalem na głowie, bo przecież z parasolem wózek prowadzić jest ciężko.

Tydzień ten był może troszkę pokręcony, ale jakoś wychodzimy powoli na prostą. Jakubka łapie powoli lęk separacyjny (ach to nazewnictwo), bo często wybucha płaczem, kiedy mu zniknę z oczu, a jest sam w pokoju i rozpromienia się od razu, kiedy go przytulę. A tuli się co nie miara! Nową umiejętnością jest też wyciąganie do mnie rączek, by go podnieść. Jak dla mnie jest to chyba najpiękniejsza umiejętność, której się dotychczas nauczył! Co tam stawanie przy stole i robienie kroków :p poczucie więzi i miłości jest najważniejsze. Naj. A jaką radość sprawia!

Naprawdę. Jestem szczęśliwa. Oddycham tą wieczorną szarością i wiem, że mam wszystko. Mam mojego R. najkochańszego i najwspanialszego synka pod słońcem! Co z tego, że budzi w nocy, wstaje o piątej rano, marudzi na niepogodę i gdy zabawka nie daje się ugryźć. Że czasem pół dnia trzeba go nosić, tulić, bo akurat chce mu się bardzo przytulać. Że mam dwa razy więcej sprzątania po jego jedzeniu Spaghetti, czy okruszki herbatników zbieram po całym salonie. Co z tego, że czasem nie wie czego chce i lulam go pół godziny, by potem bawił się kolejną z uśmiechem na ustach i dopiero wtedy położył. Jest mój. Naj - piękniejszy. Naj - słodszy. Cały naj do schrupania! Nie liczy się nic więcej prócz jego uśmiechu z dwoma wystającymi ząbkami. Nie liczy się nic prócz moich mokrych teraz oczu.

Rośnij mój Okruszku, dawaj mamie dalej tyle szczęścia.














8 komentarzy:

  1. Śliczny synek:) oj im maluszek większy tym więcej czasu wymaga, ja mam dwójkę to już totalny zawrót głowy czasem, też uwielbiam tulić dzieci, więź i poczucie bezpieczeństwa dla dzieci jest bardzo ważna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ten czas tak szybko leci? Ja bym chciała go zatrzymać chociaż na chwilkę, żeby Ola była jeszcze chwilkę tama malutka... :)
    Twój Kubunio jest cudowny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również myślę, że wyciąganie do mamy rączek jest cudowną umiejętnością.
    Ja właśnie rozglądam się za matą piankową :) Mata edukacyjna to już za mało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochany! Jejku, naprawdę, to już 7 miesięcy? Przecież ledwo co się urodził!

    OdpowiedzUsuń
  5. Łap chwile i ciesz się nimi bo ten czas jest nie ubłagalny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio u ciebie za każdym razem się wzruszam :)) okryszkowi śpieszę winszowac ulonczenia kolejnego miesiąca, a Tobie jeszcze więcej takich radości :) synek przecudny i wygląda na tak szczęśliwego :)

    OdpowiedzUsuń