poniedziałek, 20 czerwca 2016

Bracia

On trzyma Leona. Mówi do niego żartobliwie zmieniając głos. Jest zapatrzenie i uśmiech. Jak mały tygrysek marszczy nosek i otwiera buzię. Po chwili zmęczony zaczyna marudzić i wtedy podchodzi Jakubek i głaszcze go po głowie. Następuje cisza, wzrok wędruje do starszego brata, a usta znów wyginają się w uśmiechu. Bracia trwają w milczącym porozumieniu, a on wymienia ze mną rozczulony wzrok. Mąż mój. Nasi synowie. Nasza rodzina. Nasza miłość największa.

Dwa tygodnie temu byliśmy z Leosiem na badaniu okresowym, gdzie wyszło, że mierzy już 62 cm i waży ponad 6,5 kilo. Zarówno ja, jak i lekarki byłyśmy w szoku. Wszyscy są. "Gdzie ty go mieściłaś? Jak ty go urodziłaś?", pytają. A ja tylko uśmiecham się i z dumą wpatruję w moje małe wielkie szczęście. Leonek rzeczywiście wygląda na dużo starszego. Cieszę się z tego. I nie mogę doczekać czasu, kiedy będzie mógł chociaż siedzieć i trzymać w łapkach zabawki podsuwane przez Jakubka. Już teraz wiem, że będą się trzymać razem. Że będą za sobą, jak za nikim innym. Że to porozumienie teraz będzie trwało i poszerzało się. Bracia mają tą siłę.



Nawet w jednym rytmie płaczą :)


7 komentarzy:

  1. Jaki wzruszajacy post :-) pieknie to opisalas. Wlasnie takie momenty wynagradzaja zwykla codziennosc, zmeczenie, niewyspanie. Pozdrawiam, Gosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszający post. Cudni Ci Twoi chłopcy, z czystą przyjemnością się o nich czyta. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne chłopaki :) Ile miesięcy ma Leoś ?;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnie zdjęcie mnie powaliło! :D

    OdpowiedzUsuń