piątek, 12 czerwca 2015

41 TO - słoneczne przytulanki.

Cześć!

Przez cały tydzień nas nie było, ale to tylko i wyłącznie przez ładną pogodę. Czas letni chyba nie jest najodpowiedniejszą porą na blogowanie? Tak czy inaczej w żaden piątek na pewno Was i siebie zawieść nie mogę, bo w końcu wybijają wtedy Okruszkowe Tygodnie. Tak i dzisiaj, kolejny - czterdziesty pierwszy. Za dziesięć tygodni Okruszek skończy rok, a dokładnie za miesiąc będziemy mogli uczcić naszą pierwszą blogową rocznicę. Czujecie ten klimat? Piszę dla Was, dla nas już rok! A taką radość to wzbudza:


W tym tygodniu dużo byliśmy ze sobą, na zewnątrz, w trasie, przytuleni. Jakubko rozraczkował się (o ile w ogóle takie wyrażenie istnieje) na dobre, więc w domu ciągle jest ten krok za nami, a na dworze zrobienie kilku, kilkunastu kroków trzymając jedną rękę jest musem koniecznym. Jeszcze jakby trzymał się dwoma rączkami! A ten nie, uporczywie się puszcza i idzie swoją drogą. Szczerze? Mógłby już sam chodzić, bo takie krążenie za nim, czasem wokół własnej osi nie raz staje się uciążliwe. Co nie znaczy, że nie cieszę się z jego poznawania świata :)




Czyż nie słodko śpi? Dziadziu Okruszka przyjechał z trasy, więc możemy się trochę nacieszyć jego samochodem i tym widokiem, bo w domu rzadko się on zdarza. Szczególnie, że ostatnio Jakubek ulubiał sobie spanie na brzuchu. Czasem w dość komicznej pozycji, z podciągniętymi kolankami. Wygląda to tak, jakby raczkował i nagle padł na twarz. Poznawanie świata męczy! Choć i tak ostatnio mamy postęp ze spaniem, bo dziecię polubiło łóżeczko i to tam najczęściej odbywają się jego drzemki. A jakiś jest przy tym kochany! Tym bardziej, kiedy w ciągu pół godziny potrafi zmienić pozycję kilkanaście razy.


Ten tydzień obfitował również w nowe stroje letnie i w końcu zakupiliśmy szlafrok, bo ręczniki z kapturkiem zrobiły się zwyczajnie za małe i niewygodne. A teraz wyciągamy Jakubka na ręcznik rozłożony na podłodze, ubieramy w Żyrafkę i tak oto kawaler się prezentuje:


A tutaj strój a'la Safari. Brakuje tylko zielonego kapelusza do kompletu. 


Czym byłby Post bez wspomnienia o jedzeniu? O nim mówiłam juz dużo, ale jeśli trafia się jakaś nowa, to koniecznie trzeba o tym powiedzieć!

Pierwsze czereśnie:


 Pierwsze jeżyny: 


Poza tym wszystko jest po staremu. Dalej karmię piersią, butelka to zło i trzeba nią pluć. Dalej śpimy razem, co kocham, bo teraz Jakubek stał się małym tulaśnikiem i w nocy wtula się we mnie pleckami. Dalej... nie, kocham go jeszcze mocniej.

Mam nadzieję, że ten tydzień i dla was był udany, a także że kolejny uda się jeszcze bardziej! Jakieś większe plany? Szykują się jakieś dobre wakacje? Napiszcie koniecznie!

7 komentarzy:

  1. Jaki słodziak :) My też korzystamy z pogody, bo nigdy nie wiadomo kiedy się zepsuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śpiące dziecko, to widok, który uwielbia każda mama ;D - cisza, spokój, a dziecię, jak aniołek i słodkie aż do schrupania :)
    U nas powoli się zacznie tematyka jedzenia - jestem ciekawa, co to będzie ;) a jeszcze bardziej zastanawiam się, co będzie, jak mi się Córa rozraczkuje, bo motorycznie to tak szaleje, że już nie ogarniam jej na przewijaku, a co dopiero, jak zacznie się przemieszczać ;p

    W tym roku wakacje w pieleszach ;) na szczęście do Dziadków niedaleko, to basenik wnukom na ogródek wystawią to będą mieć Majorkę ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze z Twoich wpisów bije tyle miłości i spełnienia. Zawsze poprawiasz mi tym humor. :)
    Cieszę, się że Jakubko jest już taki silny. Lada chwila a będzie biegał wokół Was. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Wy młodo wygladacie:) I sama radość:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie piękne uzębienie :) I czereśnie... mmm... uwielbiam, chyba Jakubkowi też smakowały :) Trochę Was zaniedbałam, przepraszam, moim życiem rządzi ostatnio chaos ;) Ale będę częściej, obiecuję! Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ileż ciepła, szczęścia i radości kryje się w tym poście... przeczytałam go jednym tchem! Jakubek jest cudaśny! Ostatnie zdjęcie jest przecudne, ten dziubeczek to tylko całować i całować! :)
    Cieszę się ogromnie, że tak wspaniale mijają Wam wspólne chwile, oby takich było jak najwięcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie fajowe zdjęcie umorusanej mordki :)) my też wychodzimy na dwór gdy tylko zaświeci słońce choć ostatnie upały dały nam się we znaki.

    Świetna poduszka do fotelika! My mamy motylka, ale jakiś taki grubasny jest i się nie sprawdza :(

    OdpowiedzUsuń